Joanna Scheuring-Wielgus: media publiczne powinny być finansowane ze środków publicznych

2024-01-24 10:53 aktualizacja: 2024-01-24, 13:24
Joanna Scheuring-Wielgus podczas posiedzenia Sejmu, fot. PAP/Piotr Nowak
Joanna Scheuring-Wielgus podczas posiedzenia Sejmu, fot. PAP/Piotr Nowak
Media publiczne powinny być finansowane ze środków publicznych, ale nie w takich kwotach jak ostatnich 8 latach - powiedziała wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus. Dodała, że jest za wprowadzeniem opłaty audiowizualnej, ale najpierw trzeba odbudować zaufanie do telewizji publicznej.

Wiceminister zapytana w środę w Radiu Zet m.in. o to, czy media publiczne powinny być finansowane z podatków, powiedziała, że tak.

Odniosła się też do sondy przeprowadzonej na portalu rozgłośni, w który 38 proc. uczestników odpowiedziało, że media publiczne powinny być tak finansowane, a 62 proc. było przeciwnego zdania. "Ja się nie dziwię w ogóle tej odpowiedzi (…). Telewizja publiczna nie ma teraz wśród nas, Polek i Polaków zaufania. Trzeba to zaufanie odbudować. Odbudowa zaufania potrwa trochę czasu - to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz jest taka, że oczywiście część pieniędzy powinna iść z budżetu państwa na telewizję publiczną, ale nie w takich kwotach w jakich to obserwowaliśmy w ostatnich 8 latach" - powiedziała wiceminister.

"Uważam, że powinna być jakaś opłata audiowizualna, ale w pierwszej kolejności jest zaufanie do telewizji publicznej. Jeżeli tego nie będzie, to nikt o zdrowych zmysłach na taką telewizję publiczną nie wpłaci" - dodała.

Scheuring-Wielgus zapytana została także, w jakim stanie obecne kierownictwo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zastało resort po objęciu go.

"W ministerstwie zastałam strach (…). To jest tak, że jak ktoś jest urzędnikiem państwowym to wie, że co cztery lata zmienia się władza, ale tutaj jak weszłam tego pierwszego dnia do ministerstwa to zauważyłam strach w powietrzu, strach w oczach ludzi. Przez osiem lat te osoby w ministerstwie, mogę to powiedzieć śmiało i wyraźnie, były w sposób skandaliczny traktowane przez ministra (kultury Piotra) Glińskiego, przez (wiceministra Jarosława) Sellina i całą tę ekipę" - powiedziała. Dopytywana, czy chodzi o mobbing, odpowiedziała, że nie będzie na razie używała takich mocnych słów, ale - jak mówiła - gdy sprawdzane są instytucje zarządzanie przez ministra Glińskiego to "nie wyglądało to fajnie". Zaznaczyła, że zarówno instytucje jak i sam resort.

"Pierwszego dnia, jak wchodziłam do każdego pomieszczenia, to wszyscy stawali na baczność, jakby wchodził jakiś generał, żołnierz. To było przerażające (…), strach. Dużo osób w ministerstwie zaczyna się (…) otwierać i opowiadać najróżniejsze historie, jak to było zarządzane" - mówiła wiceminister. "W najbliższym czasie, to już też zapowiadaliśmy, będziemy mieli konferencję, na której przedstawimy to co zastaliśmy po tych dwóch miesiącach od wyborów, od 15 października do 12 grudnia, jakie decyzje Gliński podjął i jego ekipa, ale też odniesiemy się do tego o czym przed chwilą mówiłam, do tego strachu, do tego gnębienia ludzi i tej sytuacji" - powiedziała Scheuring-Wielgus.

Odniosła się do stwierdzenia prowadzącego, że w ostatnich tygodniach kierowana resortem kultury minister Gliński podjął 126 decyzji. Zapytana została, czy te wszystkie decyzje były błędne. "Wiemy, że tych decyzji było nawet więcej" - powiedziała. Jak mówiła, w okresie od 15 października do 12 grudnia minister Gliński podejmował różne decyzje, w tym finansowe i personalne. "Kilka decyzji żeśmy cofnęli" - zaznaczyła. Wymieniła m.in. zmianę zarządu spółki Pałac Saski. "Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że wybory były 15 (października), a 16. minister Gliński podjął decyzję, żeby zarządowi dać premię. Tam były trzy osoby, które premię dostały (…): prezes - 128 tys. zł premii, a wiceprezesi dostali po 167 tys. zł premii" - powiedziała. "Ewidentnie widać, że to była decyzja polityczna" - dodała. (PAP)

 

Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka

sma/