Johnny Depp odnalazł swoje miejsce na ziemi. "Tu nikt na mnie nie patrzy"

2023-09-12 22:03 aktualizacja: 2023-09-13, 10:44
Johnny Depp. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED BADRA
Johnny Depp. Fot. PAP/EPA/MOHAMMED BADRA
Na wyspę Little Hall's Pond Cay na Bahamach zawitał po raz pierwszy w trakcie zdjęć do „Piratów z Karaibów”. Tak bardzo mu się spodobała, że w 2004 r. kupił ją za 3,6 mln dolarów. W najnowszym wywiadzie Johnny Depp przyznał, że w tym miejscu czuje się najszczęśliwszy na świecie. M.in. dlatego, że nikt go tam nie obserwuje.

Aktor, który od 2015 roku jest twarzą perfum Dior Sauvage, niedawno podpisał nowy trzyletni kontrakt z francuskim domem mody – podobno zainkasował za to 20 mln dolarów. Przy okazji nowej kampanii reklamowej Sauvage, Depp udzielił wywiadu m.in. redakcji serwisu South China Morning Post. Jako że wspomniane perfumy inspirowane są pędem do wolności i dziką przyrodą, gwiazdor został spytany, gdzie na świecie czuje się najbardziej sobą. 

„Miejsce, w którym czuję się najlepiej na świecie i gdzie przyjeżdżam, żeby poczuć się zupełnie normalnie, to chyba moje miejsce na Bahamach. Bo to wyspa i nikt na mnie nie patrzy. Musisz mieć jakieś sanktuarium, bezpieczne miejsce, w którym możesz uciec spod obserwacji innych. Miejsce, w którym możesz po prostu usiąść na plaży, czytać, malować, medytować lub cokolwiek innego. To jest dla mnie wolność” – przyznał Depp. 

Za taką wolnością mógł szczególnie tęsknić, gdy media śledziły każdego jego ruch przy okazji jego rozwodu z Amber Heard. A później ich kolejnych procesów, gdy Depp próbował odzyskać dobre imię, po tym, jak była żona oskarżyła go o stosowanie przemocy domowej. 

Na Bahamach gwiazdor nie jest otoczony luksusem. „Najbardziej intryguje mnie zwykłe, proste życie. Nie prowadzę dekadenckiego stylu życia. Dla mnie wszystko sprowadza się do prawdziwej prostoty. Kiedy jestem na wyspie, nie mieszkam w eleganckim hotelu, jak Four Seasons. Wystarcza mi prosty dom, naprawdę nic specjalnego” – stwierdził.

Rajskie miejsce Deppa, czyli Little Hall's Pond Cay, to 18 hektarów i sześć plaż. Te nazwał na cześć swoich dzieci – Lily-Rose i Jacka, swojej byłej partnerki Vanessy Paradis oraz swoich mentorów, Marlona Brando i dziennikarza Huntera S. Thompsona. (PAP Life)

mmi/

TEMATY: