Jurorka plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku: "młodomowa" to głównie słowa z internetu

2024-11-13 13:02 aktualizacja: 2024-11-13, 16:11
Młodzieżowe Słowo Roku. Fot. Materiał prasowy
Młodzieżowe Słowo Roku. Fot. Materiał prasowy
Wyrazy i wyrażenia, które znalazły się w finałowej dwudziestce, to w większości słowa wypromowane w mediach społecznościowych – powiedziała przewodnicząca jury plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku prof. Anna Wileczek. Istotą używania młodzieżowych słów jest zabawa - dodała.

Przewodnicząca jury plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku prof. Anna Wileczek z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży powiedziała PAP, że ogłoszona w środę lista 20 wyrazów i wyrażeń - najczęściej zgłaszanych przez młodych internautów - jest zdominowana przez słowa, które się narodziły w przestrzeni wirtualnej, najczęściej w mediach społecznościowych. Jej zdaniem świadczy to o tym, że "miejsce inkubacji nowych słów przeniosło się z obszarów komunikacji bezpośredniej do tej zapośredniczonej".

Językoznawczyni wskazała, że wyrazy takie jak "skibidi", "azbest", "czemó" zawdzięczają popularność swojej wiralowości. Wirale (z ang. viral, czyli wirusowy) to mniej lub bardziej emocjonalnie angażujące treści (fragmenty filmów, memy, slogany), które są masowo wyświetlane, udostępniane i przerabiane w internecie. "Należą dziś do jednych z najbardziej popularnych "tekstów" kultury młodzieżowej" - dodała.

Zwróciła uwagę, że z genologicznej perspektywy to hybrydy (obrazy i słowa), z semantycznej – to całostki znaczeniowe, pragmatycznie zaś rzecz ujmując – to efekty ludyczno-ekspresywnej współpracy komunikacyjnej młodzieży. "Zarażanie się ideami, absurdalnym humorem, oryginalnym brzmieniem jest szybkie, ale krótkotrwałe. Przypomina "słomiany ogień". Młodzieżowe słowa stają się jeszcze bardziej efemeryczne, rozmyte znaczeniowo, niearbitralne. Ich istotą jest zabawa, a jej efektem - przyjemność uczestnictwa" - wyjaśniła.

W jej ocenie "nadprodukcja ludycznych treści i towarzyszących im sygnałów komunikacyjnych opisuje typową dla pokolenia Alfa (osób urodzonych w latach 2013-2020 - PAP) różnorodność i jest skutkiem młodzieżowej alergii na powagę". "Każdy element rzeczywistości, każda sytuacja, nawet najbardziej nonsensowna (tak jak w przypadku "azbestu", którego przecież nie można wylewać, mimo że istnieją takie memy), każde odbiegające od normy zachowanie (i np. towarzyszący mu okrzyk: "oi oi oi baka"), a nawet przypadkowa intonacja (jak w przypadku "czemó") może być powodem do sarkastycznej dekonstrukcji i wielu przeróbek, a tym samym powodem do śmiechu" – powiedziała prof. Wileczek.

Zaznaczyła, że źródłem trawestacji i parodii są również fragmenty utworów muzycznych. "Gdyby nie one, trudno byłoby np. określić sens powtarzanego słowa z utworu Travisa Scotta w dziwacznym zapisie "fe!n", a gdyby nie fragment "Glamour", przy dźwiękach którego na TikToku wiele młodych osób zakłada cętkowane ubrania, nie skojarzylibyśmy tego słowa z panterką" - powiedziała.

Wskazała, że można też wyróżnić mainstreamowy nurt "młodomowy". Należą do niego znaki, które już w języku "okrzepły". Dla przykładu podziw w dalszym ciągu wyraża się za pomocą słów typu: "sigma", "slay" czy "rizz", a aprobatę przez "fr" i "rel", a zażenowanie za pomocą "cringe".

Dopytywana, jak na tym tle należy rozumieć pojęcie "brainrot", przewodnicząca jury wskazała, że jest to "modne słowo, które z racji swej etymologii kojarzy się negatywnie". "Tymczasem wydaje się, że mieści się w jego ramach cały folklor tak chętnie prezentowany choćby na młodzieżowym TikToku – wszystkie treści, ale i słowa, które na pewno trudno byłoby związać z kulturą wysoką. Urągają często powszechnie akceptowanej estetyce, są trywialne, dowolnie zmiksowane, pozbawione arbitralnego sensu lub eksponują niedorzeczne gry-wyzwania" - powiedziała.

Badaczka wyznała, że kojarzy jej się to z opisywanym przez Michała Bachtina pojęciem karnawalizacji. "Pojęcie to odnosiło się do absurdalnego "świata na opak", w którym nie ma logiki, rzeczywistość jest groteskowa i karykaturalna, ale wszystko podporządkowane jest zabawie, przyjemności uczestnictwa. Człowiek ma jednak możliwość nieskrępowanej ekspresji" – wyjaśniła. Obecnie dzięki mediom społecznościowym ta "karnawalizacja" trwa nieustannie. "Spójrzmy tylko, cóż może być bardziej karykaturalnego niż walka ludzi-toalet i ludzi-kamer? Wiralowa sława filmiku prezentującego tę walkę przeniosła się na ogromną popularność słowa o kompletnie nieokreślonym znaczeniu, czyli "skibidi". U bardzo młodych osób wywołuje ono jednak szczególnego rodzaju zadowolenie" - powiedziała.

Prof. Anna Wileczek odniosła się także do tego, ile jest języka polskiego w języku, którym posługuje się młodzież. "Przegląd listy tegorocznego plebiscytu wskazuje, że niewiele. Dominują wyrazy utworzone na gruncie języka angielskiego i internacjonalizmy. Są spopularyzowane w mediach społecznościowych i są charakterystyczne dla stylu komunikacyjnego młodego pokolenia" - wyjaśniła. Wskazała także, że "trendy tiktokowe wykraczają poza konkretny obszar językowy". "I nie jest to charakterystyczne wyłącznie dla Polski. Dla przykładu w tegorocznym niemieckim Młodzieżowym Słowie Roku zwyciężyła dobrze znana również polskiej młodzieży "aura", w 2023 r. wybrano "goofy" (ktoś nierozgarnięty), a w 2022 r. triumfowało słowo "smash"" - powiedziała.

Językoznawczyni, zapytana o słowa szczególnie warte uwagi, wskazała m.in. "aurę". "To określenie pozytywności – prestiżu otaczającego osobę niczym pole energetyczne. Aurę można mieć i pogłębiać dzięki punktom dodatnim, lub tracić, odejmując sobie punkty przez jakieś niefortunne zbiegi okoliczności lub niezręczne sytuacje" - dodała. "Jeśli ktoś jest przez użytkowników języka oceniany na "+12847 do aury", to musi być w czymś naprawdę niezły. Za to "–2847 punktów do aury" jest sygnałem do poważnej refleksji nad sobą" - powiedziała.

Według niej, ciekawy jest też "brat". "Głównie dlatego, że to pojęcie aktywizujące wiele kontekstów. Nie jest to wprawdzie żadne odniesienie do polskiego wyrazu (zbieżność dźwiękowa to przypadek), raczej do emocjonalności niegrzecznego i niesfornego dziecka (ang. "brat" to po prostu bachor)" - powiedziała.

Prof. Wileczek wyjaśniła, że nominowany do MSR 2024 "brat" to styl bycia oparty na nieskrępowanej wolności, niewymuszonej estetyce, czerpaniu radości ż życia. "Mówi o tym piosenkarka Charli XCX w albumie pod tym właśnie tytułem. Skojarzony z nim jaskrawozielony, limonkowy kolor kieruje w stronę optymizmu, twórczej niedojrzałości i wymykania się konwencjom. Mnie się to kojarzy z Gombrowiczowską "zielonością", dla której uzasadnieniem jest ucieczka przed ograniczającą człowieka formą. Tej przecież nie znosimy, bo jest uwierającym nas kostiumem, jakimś przymusem i konwencją" - powiedziała.

Do 30 listopada internauci zdecydują, które z 20 finałowych słów zostanie Młodzieżowym Słowem Roku 2024. Dodatkowo zostanie przyznana Nagroda Jury za zgłoszenie najciekawszego słowa wraz z jego definicją. Rozstrzygnięcie plebiscytu nastąpi na początku grudnia.

Młodzieżowe Słowo Roku to plebiscyt organizowany przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Jego celem jest wyłonienie najbardziej popularnych wśród młodych ludzi słów, określeń lub wyrażeń. Jak jednak wyjaśniają organizatorzy, Młodzieżowe Słowo Roku nie musi być nowe, slangowe ani najczęściej używane w danym roku. W ubiegłym roku zwyciężyło słowo "rel", a Nagrodę Jury otrzymało "oddaje".(PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

akr/ miś/ js/ ep/