Kallas: wybuch przemocy w Syrii niepokojący, ale znoszenie sankcji będzie kontynuowane
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas powiedziała, że wybuch przemocy w Syrii jest niepokojący i pokazuje, iż nadzieja dla tego kraju jest bardzo wątła. Jak jednak podkreśliła, UE musi kontynuować znoszenie sankcji, bo działające usługi, np. bankowe, oznaczają mniej chaosu dla ludzi.

"Wybuch przemocy jest bardzo niepokojący i pokazuje, że nadzieja dla Syrii naprawdę wisi na włosku" - podkreśliła Kallas. Dlatego - jak mówiła - "musimy zrobić więcej, aby naprawdę pokazać, że Syria zmierza we właściwym kierunku".
Według biura ONZ ds. praw człowieka podczas walk między syryjską armią a rebeliantami, którym towarzyszyły ataki na mniejszość alawicką, zabijane były całe rodziny, łącznie z kobietami i dziećmi. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH) oszacowało, że podczas fali przemocy na początku marca w Syrii zginęło co najmniej 1383 cywilów.
"Chcemy widzieć i widzimy, że przywódcy Syrii (...) pociągają do odpowiedzialności ludzi, którzy dokonali tych masakr i to pokazuje, że musimy kontynuować znoszenie sankcji, ponieważ jeśli jest nadzieja dla ludzi, to jest też mniej chaosu" - powiedziała Kallas. "A nadzieję ludziom mogą dać działające usługi, na przykład bankowe. Więc na pewno będziemy o tym rozmawiać (z ministrami spraw zagranicznych - PAP). Ale teraz idziemy dalej ze znoszeniem sankcji" - podkreśliła wysoka przedstawicielka UE ds. zagranicznych i obronnych.
Relacje z Syrią i jej nowym rządem są jednym z tematów rozmów podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w poniedziałek w Brukseli. Tego dnia odbędzie się też dziewiąta brukselska konferencja solidarności z Syrią, w ramach której zbierane są środki m.in. na pomoc humanitarną dla Syryjczyków zarówno w kraju, jak i przebywających w Jordanii, Turcji, Egipcie i Iraku.
Strona rządowa w Syrii twierdzi, że walki rozpoczęły się, kiedy 6 marca jej siły zostały zaatakowane przez zwolenników obalonego w grudniu 2024 r. reżimu Baszara al-Asada, a winę za falę przemocy wobec cywilów przypisała "indywidualnym działaniom" jednostek. Jednocześnie władze Syrii ogłosiły 9 marca utworzenie "niezależnej komisji śledczej", dokonały pierwszych aresztowań podejrzanych o mordy i zapowiedziały, że będą karać winnych bez pobłażliwości. Sprawy siedmiu zatrzymanych zostały już skierowane do sądów wojskowych.
Tymczasowe władze Syrii wywodzą się z ugrupowań islamistycznych. Od początku głosiły jednak, że odeszły od dżihadystycznej ideologii, szanują prawa licznych mniejszości zamieszkujących kraj, nie chcą konfliktu z sąsiadami i dążą do scalenia podzielonego w czasie trwającej od 2011 r. wojny domowej państwa.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ ap/ grg/