Wiec miał miejsce na przedmieściach Milwaukee w stanie Wisconsin, kluczowym dla wyniku wyborów prezydenckich, które odbędą się 5 listopada.
Podczas wiecu Harris odniosła się do swojej przewagi nad Donaldem Trumpem w sondażu przeprowadzonym w poniedziałek i we wtorek przez Ipsos i agencję Reutera. W ankiecie Harris uzyskała dwupunktową przewagę nad swoim republikańskim rywalem.
"Obiecuję, że z dumą porównam swój wynik z jego wynikiem w każdy dzień tej kampanii" – powiedziała Harris do wiwatującego kilkutysięcznego tłumu.
"Czy chcemy żyć w kraju wolności, współczucia i rządów prawa, czy w kraju chaosu, strachu i nienawiści?” - pytała.
"Ścieżka do Białego Domu wiedzie przez Wisconsin" - podkreśliła wiceprezydentka USA, zaznaczając, że to przede wszystkim od wyborców z tego stanu zależy wynik listopadowych wyborów.
"Wierzymy w przyszłość, w której każdy będzie miał szansę nie tylko przetrwać, ale także awansować, przyszłość, w której żadne dziecko nie będzie musiało dorastać w biedzie, a każdy pracownik będzie miał swobodę przystępowania do związku zawodowego" – mówiła do tłumu.
Wyjaśniła, że budowanie klasy średniej będzie ostatecznym celem jej prezydentury. "Ponieważ jest jedna ważna rzecz. Wszyscy tutaj, w Wisconsin, wiemy, że kiedy nasza klasa średnia jest silna, Ameryka jest silna" - oświadczyła.
"Wierzymy, że każda osoba w naszym narodzie powinna mieć swobodę życia bez terroru związanego z przemocą z użyciem broni oraz wolność reprodukcyjną" - przekonywała Demokratka i zobowiązała się, że "położy kres skrajnemu stanowisku Donalda Trumpa dotyczącemu aborcji, ponieważ ufamy, że to kobiety będą podejmować decyzje dotyczące własnego ciała".
W poniedziałek Harris została nieformalnie kandydatką Demokratów w wyborach prezydenckich. Co najmniej 2579 demokratycznych delegatów zadeklarowało poparcie dla niej jako kandydatki tej partii. Formalnie Harris może być zatwierdzona w głosowaniu wirtualnym 7 sierpnia lub podczas Konwencji Demokratycznej zaplanowanej w przyszłym miesiącu od 19 do 22. (PAP)
kh/