Radni Halifax w Nowej Szkocji przygotowują zbiór zasad zachowania się dla bezdomnych, którzy mieszkają w wyznaczonych przez miasto obozowiskach – poinformowała agencja Canadian Press. Oficjalnych obozowisk jest sześć, trwa legalizacja kolejnych siedmiu, chodzi o bezpieczeństwo, w tym kradzieże i pożary namiotów.
W pierwszej połowie lipca br. radni Halifaksu, gdzie służby miejskie zarejestrowały nazwiska ponad 1,3 tys. osób bezdomnych, wyznaczyli miejsca w parkach miejskich, gdzie zezwala się na namioty. Jak podawał publiczny nadawca CBC, wybrano miejsca, które nie są zbyt blisko szkół czy kulturowo ważnych terenów i arterii komunikacyjnych. Canadian Press zwróciła przy tym uwagę na komentarz zajmującego się problemem bezdomności profesora Jeffa Karabanowa z Uniwersytetu Dalhousie, który podkreślił, że w miejscach służących tylko przeżyciu trudno mówić o zasadach, więc rozmowa z mieszkańcami namiotowisk, to przede wszystkim utrzymanie komunikacji.
Halifax jest jednym z wielu miast Kanady, które doświadczają powiększającego się problemu bezdomości. Szacuje się, że w całej Kanadzie jest obecnie ok. 235 tys. bezdomnych korzystających ze schronisk lub mieszkających na ulicy. Prawie 1,7 mln osób doświadczyło w życiu bezdomności rozumianej jako brak stałego miejsca zamieszkania – wynika z badania Statistics Canada, kanadyjskiego urzędu statystycznego, opublikowanego w grudniu 2023 roku.
Za mieszkalnictwo odpowiadają w Kanadzie prowincje, jednak do początku lat 80-ych XX w. rząd federalny uczestniczył w programach budownictwa komunalnego. W ub.r. Canadian Mortgage and Housing Corporation (CMHC), rządowa agencja wspierająca budownictwo mieszkaniowe, szacowała, że przy obecnym tempie budowy nowych domów i mieszkań w latach 2021-2030 przybędzie ich 2,3 mln, a w Kanadzie będzie 19 mln domów i mieszkań. Tymczasem - według CMHC - do 2030 r. Kanada powinna mieć ok. 22 mln domów i mieszkań, czyli dodatkowo 3,5 mln.
Parlament przyjął w 2019 ustawę o krajowej strategii mieszkalnictwa, określającą prawo do mieszkania jako jedno z praw człowieka. Rząd federalny ogłasza kolejne umowy zawierane bezpośrednio z miastami w sprawie budowy dostępnych cenowo domów i mieszkań; przeciwko tym umowom protestowały niektóre rządy konserwatywnych prowincji.
Miasta szukają rozmaitych rozwiązań - od zgody na tymczasowe namiotowe obozowiska do osiedli minidomów i prefabrykowanych budynków. W Hamilton w Ontario latem ub.r. radni wskazali, gdzie w miejskich parkach mogą rozbijać namioty bezdomni, ale w zeszłym tygodniu burmistrz Andrea Horwath zleciła urzędnikom szybkie przygotowanie planu budowy niewielkich domów na terenach miejskich, razem z infrastrukturą sanitarną i zorganizowaniem wsparcia medycznego.
Takie osiedle, nazwane Better Tent City, funkcjonuje od 2020 r. w Kitchener w prowincji Ontario. W domkach, z których każdy ma powierzchnię niespełna 7,5 mkw, mieszka 50 osób. W prowadzeniu osiedla pomagają wolontariusze i sponsorzy, na miejscu zapewniana jest opieka medyczna. Z kolei w największym kanadyjskim mieście, Toronto, gdzie osób bezdomnych jest wg danych ratusza 10,6 tys, miasto jest w trakcie budowy tysiąca mieszkań w domach prefabrykowanych. Problem dostępności mieszkań, związany z szybkim wzrostem czynszów, za małą liczbą mieszkań na wynajem i mieszkań komunalnych jest tak duży w Toronto, że pojawiają się strajki najemców, których nie stać na podwyższony czynsz.
W 2021 r. liczące 63 tys. mieszkańców Medicine Hat w Albercie, jako pierwsze miasto w Kanadzie, ogłosiło, że rozwiązało problem bezdomności. Jednak po pięciu miesiącach problem powrócił i miasto próbowało określić, dlaczego ok. 50 osób znów znalazło się na ulicy. W raporcie opublikowanym w ubiegłym tygodniu Medicine Hat wskazywało, że liczba bezdomnych spadła do 21 osób.
Zaś władze Ottawy poinformowały w zeszłym tygodniu, że do prognoz bezdomności użyją sztucznej inteligencji. We współpracy z Uniwersytetem Carleton opracowano kwestionariusz z pytaniami takimi jak „czy masz rodzinę”, „jaka jest twoja płeć kulturowa (gender)”, „ile masz lat”, by określić komu potrzebna będzie pomoc. Pionierem wykorzystania AI było w ub.r. London w Ontario, część specjalistów zwróciło uwagę na duży zakres zbieranych danych i brak regulacji prawnych – podawały kanadyjskie media.
Z Toronto Anna Lach (PAP)
gn/