„My, Europejczycy, musimy znacznie bardziej zadbać o własne bezpieczeństwo, zarówno teraz, jak i w przyszłości” – oznajmił Scholz. „Musimy umacniać europejski filar NATO, aby pokazać, że jesteśmy w stanie obronić każdy cal terytorium Sojuszu” - wyjaśnił.
Potwierdził też, że Niemcy jako największa gospodarka Europy zwiększają swoje wydatki na obronę do 2 proc. PKB. W nadchodzących latach będą nadal realizować ten cel NATO.
Scholz wciąż nie zdecydował jednak, czy Berlin przekaże Ukrainie rakiety manewrujące Taurus – na co Ukraina nalega od maja ubiegłego roku. „Niemcy robią wszystko, aby naprawdę silna Ukraina mogła bronić swojego kraju” – powiedział kanclerz.
Przypomniał, że USA zapewniają Ukrainie na pomoc wojskową rzędu 20 mld dolarów rocznie. „Wszystkie kraje Europejskie powinny zdobyć się na porównywalny wysiłek” – podkreślił.
Scholz poinformował także, że Niemcy omawiają ze swoimi sojusznikami - Francją i Wielką Brytanią - rozwój precyzyjnej broni dalekiego zasięgu, aby sprawić, że Zachód będzie dysponował najnowocześniejszą bronią odstraszającą.
Poproszony o skomentowanie możliwej wygranej wyborów prezydenckich w USA przez Donalda Trumpa, Scholz powiedział jedynie, że „stosunki pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą pozostają od lat w najlepszej kondycji”.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (Munich Security Conference, MSC) odbywa się w tym roku po raz 60. To forum dyskusji na temat bieżących problemów bezpieczeństwa międzynarodowego w gronie szefów państw i rządów, ministrów spraw zagranicznych i obrony, parlamentarzystów oraz przedstawicieli mediów i nauki. (PAP)
pp/