"Pięć, sześć dni bez roweru. Potem jadę na zgrupowanie wysokogórskie. Tam będę przygotowywać się do zbliżających się wrześniowych mistrzostw świata. Moim celem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego oraz tęczowej koszulki" - powiedziała Niewiadoma.
Niewiadoma jest dumna z faktu, że Polska będzie ubiegać się o organizacje letnich igrzysk olimpijskich w 2040 lub 2044 roku.
"Zdecydowaną większość medali z igrzysk w Paryżu dla Polski zdobyły kobiety. Pozwoli to zainteresować się w perspektywie kolejnych igrzysk innymi dyscyplinami sportowymi. Dzięki sportowi możemy rozwiązywać różne problemy" - uważa Niewiadoma.
Niewiadoma podzieliła się w wywiadzie przede wszystkimi wrażeniami z niedzielnego etapu kończącego Tour de France.
"Ostatnie godziny tak naprawdę były megahuśtawką. Nie straciłam wiary w końcowy sukces, w to, że mogę wygrać i dojechać do mety. Cały niedzielny etap to był szalony rollercoaster. Cały czas byłam w stanie kontrolować przebieg rywalizacji. Przez słuchawki informowano mnie, co mam robić. Na trasie byłam tak skoncentrowana, że nawet nie byłam w stanie zobaczyć męża, który mnie dopingował. Potem był płacz ze szczęścia, no i oczywiście szampan, kiedy świętowaliśmy mój sukces, moją pracę. To także sukces mnóstwa osób, mechaników" - dzieliła się wrażeniami.
Po sukcesie Niewiadoma odcięła się praktycznie od całego świata, do tego stopnia, że dopiero w czasie wywiadu dowiedziała się o przesłanych przez Igę światek gratulacjach.
"Iga jest niesamowitą sportsmenką" - powiedziała Niewiadoma, dziękując za gratulacje.
Nawiązała także do słów pierwszego trenera, który powiedział, że kolarstwo nie jest dla kobiet.
"Nauczył mnie, czym jest kolarstwo, a ja chciałam mu zawsze pokazać, że jednak jest dla kobiet" - podkreśliła Niewiadoma, ósma zawodniczka wyścigu indywidualnego igrzysk w Paryżu. (PAP)
kno/