Katastrofa drogowa na S7. Podejrzany pod dozorem policji. Musi wpłacić 100 tys. zł poręczenia

2024-11-07 14:37 aktualizacja: 2024-11-07, 16:52
Miejsce zderzenia osiemnastu samochodów osobowych i trzech ciężarowych na S7 w kierunku Gdyni Fot. KW PSP Gdańsk
Miejsce zderzenia osiemnastu samochodów osobowych i trzech ciężarowych na S7 w kierunku Gdyni Fot. KW PSP Gdańsk
Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji, że podejrzany o spowodowanie katastrofy drogowej na S7 w Borkowie k. Gdańska będzie pod dozorem policyjnym i siedem razy w tygodniu musi stawiać się we właściwej jednostce policji. Dodatkowo ma wpłacić 100 tys. zł poręczenia majątkowego.

W czwartek SO w Gdańsku rozpatrywał sprawę. Prokuratura złożyła zażalenie ws. decyzji sądu rejonowego o niestosowaniu aresztu wobec podejrzanego o spowodowanie katastrofy drogowej na S7. Rzecznik prasowy sądu Mariusz Kaźmierczak powiedział PAP, że "SO utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji i nie zastosował aresztu, ale zwiększył środki zapobiegawcze w ten sposób, że orzekł dodtakowo wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł w ciągu 10 dni".

20 października br. sąd pierwszej instancji zdecydował, że podejrzany 37-latek będzie pod dozorem policji i zobowiązał go do stawiennictwa siedem razy w tygodniu we właściwej jednostce policji.

Po katastrofie na S7 w Borkowie k. Gdańska 37-letni kierowca tira usłyszał zarzuty ws. spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której zginęło czworo dzieci, a piętnaście osób zostało rannych. Za to przestępstwo grozi do 15 lat więzienia.

Do karambolu doszło na S7 - między wjazdem Lipce a Gdańsk Południe, na remontowanym odcinku trasy. (PAP)

kszy/ jpn/ sma/