Rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk powiedziała PAP, że prokuratura prowadziła pięć postępowań w sprawie Piotra G. – trzy dotyczyły znęcania się, a dwa kazirodztwa i wszystkie toczyły się w sprawie (nikomu nie zostały postawione zarzuty - PAP) i zostały umorzone.
"Żadne postępowanie nie zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu. Te sprawy będą analizowane w trybie zwierzchniego nadzoru służbowego. Będziemy badać je celem sprawdzenia pełności i prawidłowości oceny materiału dowodowego" – dodała prokurator Wawryniuk.
We wtorek śledztwo przeciwko Piotrowi G. oraz jego córce Paulinie w sprawie zabójstw noworodków i kazirodztwa zostało przejęte z Prokuratury Rejonowej w Kościerzynie przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski od 2009 r. nie toczyło i nie toczy się żadne postępowanie karne wobec kogokolwiek z rodziny G. przed sądami okręgu gdańskiego.
Piotr G. usłyszał w sobotę pięć zarzutów: trzy zabójstwa noworodków i dwa kazirodztwa (w tym jeden ze zmuszaniem do odbycia stosunków płciowych). Zarzuty kazirodztwa dotyczą dwóch córek, z którymi miał współżyć mężczyzna. Jego córka Paulina usłyszała trzy zarzuty: dwa dotyczące zabójstw noworodków i jeden kazirodztwa.
W niedzielę po południu sąd zdecydował o aresztowaniu Piotra G. oraz córki Pauliny na trzy miesiące.
Policja do domu w Czernikach w gminie Stara Kiszewa na Kaszubach przyjechała w piątek po południu po tym, gdy otrzymała informację, że 20-letnia Paulina była w ciąży, a dziecka nie było. Kobieta po śmierci matki mieszkała tam z ojcem i bratem.
Paulina pracowała w cukierni w Starej Kiszewie. Tam koleżanki podejrzewały, że może być w ciąży. Choć 20-latka nosiła ubrania maskujące jej stan i w bezpośrednich rozmowach zaprzeczała koleżankom z pracy.
W piątek po godz. 13. na posesji Piotra G. przy niewielkim domu w Czernikach stanęły rozstawione policyjne namioty, a funkcjonariusze przekopywali piwnicę i przeszukiwali mieszkanie. Do poszukiwań szczątków noworodków wykorzystano skaner 3D oraz psy tropiące.
Pierwsze szczątki wykopano w piątek po południu, drugie - późnym wieczorem, a trzecie zwłoki - w sobotę przed południem. Szczątki noworodków były schowane w workach i zakopane w piwnicy. Funkcjonariusze nie musieli kuć podłogi, bo było tam klepisko.
Rodzina G. mieszkała nad piwnicą. Jeszcze podczas przeszukania budynku i przekopywania piwnicy, śledczy w prokuraturze przesłuchiwali 54-letniego mężczyznę i jego 20-letnią córkę Paulinę.
Po wcześniejszych informacjach podejrzewano, że wykopane szczątki to dzieci mężczyzny i jego córek.
54-latkowi i jego 20-letniej córce grozi dożywotnie więzienie.(PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
nl/