Kiedy możliwa obniżka stóp procentowych? Przewidywania analityków
Spodziewamy się pierwszej obniżki stóp procentowych w lipcu, a następnie stopniowego spadku stopy referencyjnej NBP w krokach po 25 pb do 4,5 proc. na koniec 2025 r. i 3,5-4,0 proc. w 2026 r - przewidują analitycy Santandera.

Analitycy Santandera zwrócili uwagę w czwartek, że zgodnie z oczekiwaniami, prezes NBP Adam Glapiński powtórzył na comiesięcznej konferencji "jastrzębi przekaz", podobny do tego sprzed miesiąca, podkreślając, że obecnie nie ma żadnych przesłanek do zmiany stóp procentowych w Polsce, ani nawet do rozważania takiej decyzji.
Obecne prognozy NBP sugerują bowiem odbicie w górę inflacji pod koniec roku, a polityka pieniężna nie może dopuścić do utrwalenia CPI na podwyższonym poziomie.
"Nie zmieniamy naszych oczekiwań dotyczących polityki pieniężnej i nadal spodziewamy się pierwszej obniżki stóp w lipcu, a następnie stopniowego spadku stopy referencyjnej NBP (w krokach po 25 pb) do 4,5 proc. na koniec 2025 r. i 3,5-4,0 proc. w 2026 r." - stwierdzili analitycy banku.
Wskazali, że prezes Glapiński wymienił kilka czynników, które mogą opóźnić powrót inflacji do celu: oprócz odmrożenia cen energii po wrześniu, także fakt, że polska gospodarka jest w fazie ożywienia, wzrost płac pozostaje na wysokim poziomie, co pcha w górę ceny usług, inflacja bazowa jest wysoka i uporczywa (prawdopodobnie utrzyma się w pobliżu 4 proc. w tym roku), a wysoki deficyt fiskalny ogranicza przestrzeń do łagodzenia polityki pieniężnej.
Zaznaczyli, że odniósł się również do ostatnich raportów MFW i OECD, które zalecają brak pośpiechu z obniżkami stóp procentowych w Polsce.
Przekazali też, że zdaniem Glapińskiego kolejne decyzje będą zależały od napływających danych, a właściwy moment na obniżkę stóp nadejdzie, gdy dane inflacyjne pokażą spadek CPI, a prognozy inflacji potwierdzą jej dalszy i trwały spadek do celu w przyszłości.
"Jednym z kluczowych zwiastunów złagodzenia polityki pieniężnej byłoby wyraźne spowolnienie wzrostu płac i inflacji bazowej i/lub zatwierdzenie wyraźnie niższych taryf energetycznych, które miałyby obowiązywać po wrześniu" - stwierdzili analitycy. Zaznaczyli, że Prezes NBP odmówił wskazania konkretnego momentu, w którym takie warunki mogą się pojawić i powiedział, że choć dyskusja na temat obniżek stóp może rozpocząć się po marcu, to do decyzji w tej sprawie będzie jeszcze daleka droga.
"W grudniu ubiegłego roku inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii, czyli ta inflacja bazowa, wyniosła 4 proc. wobec 3,6 proc. w połowie ubiegłego roku. Prognozy, które w tej chwili możemy sformułować i zbudować, wskazują, że inflacja bazowa w tym roku ma utrzymywać się przez cały rok na podwyższonym poziomie, w pobliżu 4 proc., a więc wyraźnie powyżej wieloletniej średniej" - powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej Adam Glapiński.
Jak przekazał szef NBP, Polska gospodarka jest w fazie ożywienia, co jest czynnikiem inflacyjnym.
"W warunkach szybszego wzrostu popytu sprowadzenie inflacji do celu może trwać dłużej. (...) Płace w gospodarce rosną bardzo szybko. W sektorze przedsiębiorstw roczny wzrost wynagrodzeń w ostatnich miesiącach nadal kształtował się w pobliżu 10 proc. (...) Szybki wzrost płac przyczynia się oczywiście do szybkiego wzrostu cen usług" - powiedział.
Dodał, że w grudniu wzrost cen usług wyniósł 6,6 proc. rok do roku, co powoduje, że inflacja bazowa cały czas jest na wysokim poziomie. (PAP)
ab/ malk/ mar/