Kierwiński o pomyśle rotacyjnego marszałka Sejmu: to najbardziej prawdopodobny scenariusz na dzisiaj

2023-10-31 21:20 aktualizacja: 2023-11-01, 08:35
Poseł KO Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Poseł KO Marcin Kierwiński. Fot. PAP/Radek Pietruszka
To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz na dzisiaj. To nie jest kwestia apetytów, tylko odpowiedzialności - powiedział we wtorek w TVN24 poseł Marcin Kierwiński (KO), pytany o opcję wprowadzenia rotacyjnego pełnienia urzędu marszałka Sejmu.

Kierwiński wystąpił w programie razem z Anną Marią Żukowską (Lewica); oboje byli pytani o scenariusze związane z zawarciem umowy koalicyjnej przez KO, Trzecią Drogę i Lewicę, w tym - wyboru prezydium Sejmu.

"Zrobimy to bardzo szybko, na najbliższym posiedzeniu wybierzemy prezydium Sejmu, to będzie pierwsza taka jawna deklaracja, że mamy tę większość, dowód na to, że opozycja posiada tę większość, Wtedy, liczymy, że prezydent nie będzie już opowiadał jakichś banialuków o tym, że on nie wie, czy ktoś ma większość. To nie jest takie trudne, by to policzyć" - odpowiedział Kierwiński.

Następnie - zaznaczył polityk - rozpocznie się misja formowania rządu przez lidera KO Donalda Tuska.

"Myślę, że ta umowa koalicyjna to jest perspektywa przyszłego tygodnia, że ona będzie skończona, dogadana, przemyślana. Ta koalicja, jeśli chodzi o taką stronę faktyczną, ona w istocie jest zawarta, bo wszyscy liderzy partii opozycyjnych powiedzieli 'tak, stworzymy ten rząd'. Trwają ostatnie, naturalne, uzgodnienia" - zaznaczył.

Kierwińskiego i Żukowską dopytywano o to, czy zgodnie z umową marszałek będzie funkcją rotacyjną.

Żukowska podkreślała, że koalicja "jest bardzo szeroka", a "naprawdę dobrym przykładem takiego rozwiązania" jest PE, gdzie się ono sprawdziło i nie budzi kontrowersji.

"To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz na dzisiaj (rotacyjny marszałek Sejmu), tylko że to nie jest kwestia apetytów (...) to jest raczej kwestia odpowiedzialności, że liderzy wszystkich partii tworzących tę koalicję chcą brać odpowiedzialność za to, co się dzieje i w rządzie i w Sejmie. Ja myślę, że to jest wyraz siły i takiej determinacji, do tego, by tę koalicję jak najszybciej zawrzeć(...). A jeżeli rzeczywiście będą to dwaj panowie marszałkowie - pan (jeden z liderów Trzeciej Drogi, Szymon) Hołownia i pan (Włodzimierz) Czarzasty, to ja jestem przekonany, że to będą osoby, które przywrócą w polskim parlamencie dyskurs" - powiedział Kierwiński.

"Nie pokłócimy się o to, dogadamy się co do tego (czy najpierw marszałkiem Sejmu będzie Hołownia, czy Czarzasty)" – dodał.

Padło też pytanie, czy w nowym rządzie będzie trzech wicepremierów. Żukowska podkreśliła, że jej zdaniem "każdy z klubów (z koalicji) powinien mieć reprezentację na tym poziomie, to jest po prostu zdrowe dla demokracji".

"My zrobimy wszystko, i to była też deklaracja Donalda Tuska, żeby ten rząd był, my nie chcemy takiego bizantyjskiego rządu, jaki miał PiS, więc raczej nie będzie to trzech wicepremierów, raczej będzie to mniejsza liczba wicepremierów (...) wiele zależy też od konstrukcji, od tego, które ugrupowanie za który obszar bierze odpowiedzialność, jaki jest układ w prezydium Sejmu" – powiedział z kolei Kierwiński.

Dopytywany, za co KO chce w rządzie wziąć odpowiedzialność, Kierwiński powiedział, że "na przykład za kwestię wymiaru sprawiedliwości, przywrócenia ładu konstytucyjnego, na przykład za kwestie wewnętrzne, ministerstwo spraw wewnętrznych, kwestie odpolitycznienia policji, przywrócenia policji polskim obywatelom".

Kierwiński i Żukowska byli też dopytywani o kwestię aborcji i praw kobiet.

Żukowska zaznaczyła, że dwa komitety w koalicji mają jedno stanowisko w sprawie aborcji i są za liberalizacją prawa aborcyjnego. Podkreślił, że choć wie, że jest "opór" Trzeciej Drogi, to ona nie wyobraża sobie, by nie udało się dojść do wspólnego stanowiska.

"Jeżeli chodzi o kwestię praw kobiet: tak, one będą wpisane do umowy koalicyjnej. Ja nie wiem, czy każdemu będzie ten zapis, czy on będzie tak konkretny, jak każdy by oczekiwał, ale tak, te sprawy będą bardzo ważne w pracach przyszłego rządu, będą wpisane do umowy koalicyjnej (...). Wiemy, że mamy różnice z Trzecią Drogą w tym zakresie, głównie z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale będziemy ucierać stanowisko, które zakończy piekło kobiet" - zadeklarował natomiast Kierwiński.

W zeszłym tygodniu odbyły się rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z liderami komitetów wyborczych, które w nowym Sejmie będą mieli swoich przedstawicieli. Po zakończeniu konsultacji prezydent przekazał, że są dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i mają kandydata na premiera. Jak powiedział, kandydatem Zjednoczonej Prawicy jest Mateusz Morawiecki, a kandydatem KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - jest Donald Tusk. Stwierdził też, że KO, Trzecia Droga i Lewica nie mają jeszcze formalnie zawartej koalicji, nie mają umowy koalicyjnej i nie mogą podać kandydatów na ministrów.

Jak dowiedziała się PAP w źródłach w opozycji, w poniedziałek możliwe jest podpisanie umowy koalicyjnej pomiędzy Koalicją Obywatelską, Trzecią Drogą i Lewicą. W czwartek w Warszawie ma się odbyć kolejne spotkanie liderów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i Trzeciej Drogi ws. utworzenia nowego rządu. (PAP)

mmi/