Autorami badania są Grzegorz Bulczak i Alexi Gugushvili z Polskiej Akademii Nauk. Wykorzystali oni dane z amerykańskiego Krajowego badania podłużnego zdrowia młodzieży „Add Health”, w którym wzięło udział około 20 tys. osób. Zbierano je przez 20 lat - od okresu dojrzewania do dorosłości. Ponieważ czas badania był długi, część osób zrezygnowała, ostatecznie więc naukowcy z PAN wykorzystali próbę liczącą 11 583 osób. Wśród danych znalazły się informacje na temat stanu zdrowia, miejsca zamieszkania, dane wykształcenia, osiągnięć zawodowych oraz zarobków, a także, co ciekawe, oceny atrakcyjności fizycznej. Dokonywał jej w pięciopunktowej skali prowadzący badanie lekarz i ankieterzy.
Badacze chcieli sprawdzić, czy atrakcyjny wygląd wpływa na awans społeczny. Ponieważ jednak uznali, że przynajmniej teoretycznie jest możliwa również odwrotna zależność, czyli że wyższa pozycja społeczno-ekonomiczna przekłada się na lepszy wygląd, bo stać nas na lepsze ubrania, siłownię czy operacje plastyczne - uwzględniono ocenę wyglądu tylko w wieku 15 lat. Oczywiste jest bowiem, że na wygląd nastolatka nie może mieć wpływu jego wyższy status w wieku dorosłym. Potem tę ocenę wyglądu uczestników dokonaną podczas pierwszej ankiety porównano z danymi dotyczącymi ich osiągnięć edukacyjnych i zawodowych 20 lat później. Okazało się, że atrakcyjność fizyczna nastolatków miała wyraźne odzwierciedlenie w ich statusie w późniejszym życiu. Osoby, które w wieku 15 lat uznano za bardziej atrakcyjne, po trzydziestce częściej prześcigały swoich rodziców pod względem zarobków i osiągnięć. Było to znacznie bardziej widoczne w przypadku mężczyzn niż kobiet, szczególnie jeśli chodzi o edukację.
Stwierdzenie, że osoby postrzegane jako bardziej atrakcyjne odnotowały większy wzrost statusu w porównaniu ze swoimi rodzicami niż mniej urodziwe, nie było dla badaczy zaskakujące. “Osoby ocenione jako atrakcyjne mają większe szanse na poprawę statusu niż osoby ocenione jako przeciętne” - czytamy w raporcie z badania zamieszczonym w magazynie “Social Science Quarterly”. Zaskoczeniem było co innego. Po wprowadzeniu podziału ze względu na płeć, Bulczak i Gugushvili ze zdumieniem stwierdzili, że efekt ten w większym stopniu dotyczy mężczyzn niż kobiet. W dodatku z każdym krokiem w górę „drabiny atrakcyjności” mężczyźni zwiększali tę przewagę. (PAP Life).
kgr/