Prezydent Andrzej Duda oraz premier Donald Tusk we wtorek spotkają się w Waszyngtonie z prezydentem USA Joe Bidenem.
Kobosko pytany w Polsat News o tę wizytę zwracał uwagę, że 12 marca przypada rocznica przystąpienia Polski do NATO, a także że obecnie "zagrożenie jest dzisiaj najpoważniejsze od końca zimnej wojny, od końca lat osiemdziesiątych". "Rosja się zbroi, Rosja zaatakowała Ukrainę, Rosja nie kryje swoich ambicji odbudowy strefy wpływów w Europie Środkowowschodniej, a my przecież byliśmy częścią tej strefy wpływów" - mówił.
Zwrócił uwagę, że Joe Biden spotyka się jednocześnie z przedstawicielami dwóch obozów politycznych w Polsce. "To na pewno jest i gest i symbol, ale i ma praktyczne znaczenie. Pokazanie, że Ameryka chce współpracować z każdym polskim rządem, ale przede wszystkim chce, aby w Polsce panowała zgoda ponad podziałami politycznymi co do właśnie kwestii bezpieczeństwa i kwestii zagrożenia. Na pewno o tych zagrożeniach dzisiaj przede wszystkim pan prezydent i pan premier będą z prezydentem Bidenem rozmawiać" - ocenił.
Kobosko był też pytany o propozycję prezydenta Dudy, dotyczącą zwiększenie poziomu wydatków na obronność z 2 do 3 procent PKB przez wszystkie państwa Sojuszu. Wiceszefa Polski 2050 zastrzegł, że sądząc po reakcji członków rządu, wydaje mu się, że ta propozycja nie była uzgadniana. Zwrócił uwagę, że jest to daleko idący pomysł, bo to gigantyczne kwoty, a większość członków Sojuszu nie spełnia obecnie warunku 2 proc. PKB. "Są procenty, ale są też kwoty. Nasze 4 proc. (PKB wydatkowane na utrzymanie i modernizację armii - PAP) to nadal jest zdecydowanie mniej niż to co wydają Niemcy, chociaż jeszcze nie wypełniają tego warunku 2-proc." - mówił.
"Jestem więc ostrożny - jeśli chodzi o te deklaracje prezydenta, najpierw róbmy wszystko, żeby wszystkie kraje NATO, wszystkie liczące się armie, które współtworzą NATO osiągnęły ten poziom 2 proc. PKB. 3 proc. na dzisiaj nie jest dość realistyczne" - ocenił Kobosko.
Dodał, że ta propozycja powinna być też "w zaciszu gabinetów omówiona z naszymi największymi sojusznikami".
W trakcie rozmowy Kobosko mówił też, że w tym tygodniu w USA poza polskim prezydentem i premierem będzie też delegacja naszego parlamentu. "Będziemy przekonywać Republikanów, bo tu jest dzisiaj problem, szczególnie tych Republikanów bliskich obozowi Donalda Trumpa, że dalsze hamowanie pomocy dla Ukrainy - a dzisiaj nie postawiony pod głosowanie został pakiet o wartości 61 mld dol., kluczowy dla powodzenia Ukrainy na froncie" - mówił. "Im dłużej tego typu hamowanie będzie miało miejsce w Waszyngtonie, tym bardziej Ukraińcy będą przegrywać na froncie" - przekonywał.
Polityk był też pytany o kwestię wymiany polskich ambasadorów i doniesienia, że prezydent chce mieć wpływ na obsadzenie niektórych placówek - w Waszyngtonie, przy ONZ i w NATO. Kobosko odparł, że jest to kwestia rozmów między MSZ, rządem, a ośrodkiem prezydenckim. "Jedno jest pewne, konieczna jest wymiana dużej części polskich ambasadorów. Wiemy jak to było z nominacjami w MSZ, jak to było w ambasadach. Niestety nie było inaczej, niż w przypadku spółek Skarbu Państwa i wielu innych miejsc życia publicznego w Polsce, gdzie PiS mianował osoby, które nie miały kompetencji, które się nie znały" - ocenił. (PAP)
kgr/