Minister spraw zagranicznych mówił w czwartek dziennikarzom, że to rząd zgodnie z konstytucją prowadzi politykę zagraniczną, a prezydent "realizuje tę politykę, nawet jeśli się z nią nie zgadza". Powiedział też, że Rada Ministrów nie upoważniła prezydenta Andrzeja Dudy do mówienia publicznie o programie Nuclear Sharing i że "im mniej o tej sprawie będzie mowa, tym lepiej".
"Minister Sikorski trochę się zagalopował. Rada Ministrów nie jest od tego, żeby wyznaczać prezydentowi tematy i zakres rozmów" - powiedział Kolarski. Przywołał art. 133 konstytucji, który mówiący m.in. że "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem". "Więc minister Sikorski i premier Donald Tusk mają obowiązek współpracować z prezydentem" - dodał.
Kolarski podkreślił, że deklaracja prezydenta to jedna rzecz, a rozmowy, o których wspomina szef MSZ to inna rzecz. "Prezydent powiedział coś, co ma charakter politycznej deklaracji, bo dba o polskie bezpieczeństwo" - powiedział.
Zdaniem Kolarskiego, oburzenie wokół słów prezydenta ws programu Nuclear Sharing "to jakieś nieporozumienie". "Ta sprawa nie jest nowa (...). Prezydent mówił o tym przed dwoma laty, publicznie. Premier Morawiecki mówił o tym w czasie swojej wizyty w Brukseli przed rokiem. Nie było wokół tego żadnych emocji. To zaskoczenie i zdziwienie są wywołane taką niezrozumiałą reakcją premiera Tuska" - powiedział Kolarski. Dlatego - dodał - prezydent zaprosił premiera na spotkanie, "żeby o tym porozmawiać, jeśli premier ma w tej sprawie jakieś wątpliwości".
Nuclear Sharing to program NATO, będący elementem polityki Sojuszu w zakresie odstraszania jądrowego. Umożliwia on udostępnienie głowic jądrowych państwom członkowskim nieposiadającym własnej broni jądrowej. Od listopada 2009 r. w ramach Nuclear Sharing amerykańska broń jądrowa znajduje się na terenie Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Turcji.
W czwartek prezydent Duda na konferencji prasowej w Sejmie, zorganizowanej po wysłuchaniu przez niego informacji szefa MSZ o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 r., poinformował, że zaprosił premiera Tuska na spotkanie 1 maja m.in. w kwestiach związanych z programem Nuclear Sharing.
Prezydencki minister został tez zapytany w poniedziałek o wybory do Parlamentu Europejskiego, jako że będzie "jedynką" wielkopolskiej lity PiS. Kolarski przyznał, że jego kandydatura do PE to pomysł prezydenta. "Uważam, że przedstawiciel Polski w PE musi przede wszystkim dbać o sprawy Polski w UE" - powiedział. Dodał, że jest już po ustaleniach z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który powiedział mu, że "ma walczyć jak lew o głosy".
Kolarski zadeklarował również, że po ewentualnym zdobyciu mandatu w PE, będzie na bieżąco relacjonował swoją pracę w europarlamencie w postaci cotygodniowych filmików i krótkiego tekstu.
Tegoroczne wybory do PE odbędą się w różnych państwach UE 6-9 czerwca. Polacy 9 czerwca będą wybierać 53 posłów do Parlamentu Europejskiego. (PAP)
Autorka: Delfina Al Shehabi
ep/