Kolejarze usunęli tablice upamiętniające lewicowe organizacje bojowe z okresu II wojny. Jest odpowiedź konserwatora zabytków

2024-08-12 17:10 aktualizacja: 2024-08-13, 09:27
Z wiaduktów kolejowych przy ulicy Radzymińskiej i Targowej zniknęły tablice upamiętniające akcje Związku Walki Młodych i Armii Ludowej. Okazało się, że zdjęli je kolejarze na podstawie opinii wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

O sprawie tablic z lat 50. poinformował radny Porozumienie dla Pragi Krzysztof Michalski. "Tablice zniknęły kilka miesięcy temu. Było podejrzenie, że może zostały ukradzione. Wystąpiliśmy jako Porozumienie dla Pragi do PKP Polskie Linie Kolejowe SA z pytaniem czy może coś im wiadomo na temat tablic" - napisał w mediach społecznościowych.

W odpowiedzi kolejarze poinformowali, że usunęli tablice na podstawie opinii wydanej w 2023 roku przez IPN. Instytut uznał, że tablice naruszają ustawę z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego poprzez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.

Taka decyzja oburzyła radnego. "Decyzję kolejarzy o demontażu historycznych tablic upamiętniających miejsca walk z niemieckim okupantem w czasie II wojny światowej na warszawskiej Pradze odbieram krytycznie. To kolejny przejaw rugowania z przestrzeni publicznej pamięci o osobach i inicjatywach związanych z lewą stroną politycznego sporu. Szkoda, że zamiast dodać tabliczki wyjaśniające ówczesny kontekst polityczny, de facto postanowiono wymazać z ludzkiej pamięci informacje o walkach AL czy ZWM na Pradze" - podkreślił w rozmowie z PAP wiceprzewodniczący rady dzielnicy Praga-Północ, Porozumienie dla Pragi Krzysztof Michalski.

Jego zdaniem, kolejarze zamiast poprawiać historię walk z czasów II wojny światowej zajęli się troską o historyczne kolejowe dziedzictwo. "Wstydem jest np. że w ostatnim zachowanym fragmencie dworca terespolskiego działa od lat skup złomu, a nie kolejowe muzeum. Od lat ten temat nagłaśniamy, a kolej tylko informuje, że nie ma żadnych planów na to miejsce. Szkoda też, że zamiast przyspieszać prace nad kolejową infrastrukturą na Pradze kolejarze w pierwszej kolejności biorą się za poprawianie historii, bo do niedawna wszystko co lewicowe było passe. To kolejna inicjatywa, gdzie ktoś z kolei wychodzi przed szereg. Podobnie było z pochopnym zamknięciem przejścia dla pieszych za Dworcem Wileńskim" - skomentował Michalski.

Zdemontowane tablice, jak poinformowali kolejarze, trafiły do magazynów PKP.

Rzecznik mazowieckiego konserwatora zabytków Klaudia Obrębska wyjaśniła w rozmowie z PAP, że jeśli chodzi o wiadukt przy ulicy Targowej, to jest on wpisany do Gminnej Ewidencji Zabytków, co oznacza, że nie trzeba zgody konserwatora na takie działania. Natomiast wiadukt przy Radzymińskiej nie jest wpisany do żadnej ewidencji.

"Zależy nam na tym, żeby zachować integralność historycznych obiektów w kontekście minionych lat. Nieważne, czy są one pod opieką konserwatorską, czy nie" - przekazała stanowisko MWKZ Obrębska.

Chodzi o dwie tablice zamontowane na wiaduktach kolejowych. Tablica przy ulicy Targowej upamiętniała akcję grupy bojowej Związku Walki Młodych, dowodzonej przez Bogdana Skowrońskiego, ps. Marcin, która miała miejsce 22 kwietnia 1944 roku. Oddział złożony z czterech osób miał wykoleić pociąg na odcinku pomiędzy mostem średnicowym a wiaduktem nad Towarową. Misja do końca się nie udała, gdyż grupę nakrył patrol niemiecki. "Marcin" zdołał jednak odpalić minę, w wyniku czego uszkodzone zostały tory i zginęło trzech żołnierzy wroga.

Na dole tablicy znajdowała się inskrypcja upamiętniająca 10. rocznicę powstania Polskiej Partii Robotniczej.

W wydanej przez IPN opinii napisano, że PPR utworzona przez Stalina "występowała jawnie przeciwko legalnemu i uznawanemu przez społeczność międzynarodową Rządowi Polskiemu na uchodźstwie, Delegaturze Rządu na Kraj oraz Armii Krajowej".

"Od 1944 roku wraz z Armią Ludową, stanowiła główne narzędzie budowy systemu stalinowskiego i sprawowania władzy w jego ramach, które wespół z aparatem represji Związku Sowieckiego stosując powszechny terror, pozwoliło komunistom, wbrew oczekiwaniom Narody Polskiego, przejąć władzę w Polsce" - czytamy w wydanej opinii.

Dodatkowo IPN podkreślił, że ZWM, o którego akcji przypomina tablica, "był organizacją w pełni realizującą priorytety sowieckiej racji stanu, a także narzędziem terroru i represji".

Druga tablica na wiadukcie przy ulicy Radzymińskiej upamiętnia potyczkę "Czwartaków" Armii Ludowej z żołnierzami patrolu niemieckiego. 29 czerwca 1944 roku, trzyosobowa grupa pod dowództwem Lecha Kobylińskiego, "Konrada", podczas odwrotu z akcji natknęła się na patrol niemiecki. W wyniku strzelaniny, do której dołączył kolejny patrol niemiecki, miało zginąć czterech Niemców, a "Konrad" został ciężko ranny.

W dolnej części tej tablicy była umieszczona inskrypcja upamiętniająca 15. rocznicę powstania Związku Walki Młodych, z którego wywodzili się "Czwartacy".

Autorka: Marta Stańczyk

grg/