Wśród uratowanych było dwóch turystów z Belgii, jeden ze Szwajcarii i jeden Egipcjanin - przekazał gubernator prowincji Morza Czerwonego Amr Hanafi. Nie podał narodowości zmarłych.
Na pokładzie statku, który wypłynął w kilkudniowy rejs nurkowy znajdowały się 44 osoby - 13 członków załogi oraz 31 pasażerów różnych narodowości. W poniedziałek informowano o uratowaniu 28 osób.
Jeszcze przed wtorkową informacją o odnalezieniu czterech ciał, rzecznik polskiego ministerstwa spraw zagranicznych Paweł Wroński przekazał, że na statku było dwoje polskich obywateli, których uznano za zaginionych.
Hanafi dodał, że akcja ratunkowa wciąż trwa.
Łódź Sea Story w niedzielę rano wypłynęła z portu w miejscowości Port Ghalib. Według wstępnych ustaleń władz i doniesień medialnych jednostka przewróciła się po uderzeniu przez wysokie fale i zatonęła w ciągu 5-7 minut. Do katastrofy doszło w trudnych warunkach pogodowych ponad 80 km od wybrzeża, w okolicach kurortu Marsa Alam.
Hanafi przekazał, że statek posiadał aktualny certyfikat bezpieczeństwa, a w marcu przeszedł ostatnią kontrolę i nie odnotowano żadnych problemów technicznych.
Marsa Alam to popularne miejsce wśród turystów na południowym wybrzeżu Morza Czerwonego w Egipcie. W okolicy znajduje się wiele miejsc do nurkowania, w tym słynne rafy koralowe.
Jerzy Adamiak (PAP)
grg/