Kołodziejczak: nie krytykowałem Siekierskiego, chciałbym z nim porozmawiać przed świętami

2024-12-20 13:05 aktualizacja: 2024-12-20, 14:57
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak i Minister rolnictwa Czesław Siekierski. Fot. PAP/Piotr Nowak/Radek Pietruszka
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak i Minister rolnictwa Czesław Siekierski. Fot. PAP/Piotr Nowak/Radek Pietruszka
Nie krytykowałem szefa - powiedział w piątek w wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, odnosząc się do swoich wcześniejszych wypowiedzi na temat resortu. Dodał, że od tamtego czasu nie rozmawiał z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim, ale chciałby z nim porozmawiać przed świętami.

W Fakt Live we wtorek wiceminister Kołodziejczak stwierdził, że nie jest "zadowolony z efektów pracy w resorcie". "Uważam, że przez rok resort rolnictwa powinien zrobić dużo więcej" - powiedział. Był pytany dlaczego to się nie udaje. "Tu potrzeba dużej odwagi, trzeba czasem iść mocno pod wiatr i podejmować decyzje niepopularne (...). Nie da się zarządzać ministerstwem, gdzie jest 920 pracowników, którzy - według mnie - dublują swoją pracę i jest paraliż decyzyjny przez taki rozrost" - odpowiedział.

Opinię tę powtórzył tego samego dnia w RMF FM. Zwrócił również uwagę, że TVN i Polsat zostały wpisane na listę podmiotów podlegających ochronie. "Uważam, że gdybyśmy mieli świetnego ministra rolnictwa, to na taką listę przedsiębiorstw chronionych byłyby wpisane jakieś strategiczne spółki, jeżeli chodzi o produkcję żywności, o przetwarzanie tej żywności" - powiedział wiceminister. Pytany, czy resort rolnictwa dobrze działa, stwierdził krótko - "nie".

W piątek w Radiu Zet Kołodziejczak powiedział, że "gdyby nie ten rok w ministerstwie rolnictwa", nie miałby dziś wiedzy, w jaki sposób ten resort działa. Wskazał, że odpowiada obecnie za dwa departamenty i - jak dodał - jest "wiceministrem do pomocy". "Mam czasem takie wrażenie, że moja osoba może być bardziej wykorzystana jeszcze w tych działaniach" - ocenił.

Przyznał też, że od czasu wypowiedzi w Fakt Live i RMF FM nie rozmawiał z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim. "Jestem przed taką rozmową w niedługim czasie" - powiedział. Dodał, że chciałby, aby taka rozmowa odbyła się jeszcze przed świętami. "Okres świąt to jest taki czas, kiedy możemy spojrzeć trochę milej na niektóre sprawy. Są sprawy, o których potrzebuję porozmawiać z ministrem i po takiej rozmowie na pewno sytuacja będzie jasna" - dodał.

Minister Siekierski odnosi się do sprawy

Do słów wiceministra w mediach odnosił się szef resortu rolnictwa. Jeszcze we wtorek Siekierski ocenił w rozmowie z RMF FM, że Kołodziejczak "dał się ponieść emocjom". Według niego powodem wzburzenia Kołodziejczaka mógł być konflikt z jednym z pracowników departamentu - przekazało radio. Zdaniem rozgłośni minister "na razie nie planuje" dymisji Kołodziejczaka.

Siekierski ponownie odniósł się do słów Kołodziejczaka w czwartek na konferencji prasowej. "Jest z mojej strony zdziwienie, czemu to ma służyć. Podjęcie krytyki kolegów z resortu i ocena, że 1/3 jest do zwolnienia - to nie jest najlepsza forma do tworzenia klimatu między członkiem kierownictwa a współpracownikami. Przecież są jakieś formy współpracy, współdziałania, ale takie zachowanie budzi zdziwienie i zaskoczenie" - powiedział, odpowiadając na pytania dziennikarzy.

Szef resortu rolnictwa stwierdził, że swoją wypowiedzią Kołodziejczak zaprzepaścił roczny dorobek resortu; jak mówił - "duży dorobek, jeżeli chodzi o protesty i dialog z rolnikami". Dodał, że wiceminister w ten sposób ocenił sam siebie i "dał świetne argumenty opozycji, dał im paliwo".

Przyznał, że wypowiedź Kołodziejczaka osobiście go dotknęła, bo "otrzymał on ogromną szansę, zaufanie, spotkał się z dobrocią z mojej strony i ze strony pracowników". "Odbyłem z nim wiele rozmów i przekazywałem mu doświadczenie, poświęciłem mu wiele pracy. Dbałem o dobrą atmosferę w resorcie" - powiedział Siekierski.

"Myślę, że pan minister pogubił się, emocje stały się tak wysokie, że zdominowały rozsądne patrzenie na te sprawy (...) pewnie przekroczył dopuszczalne normy mówiąc jeszcze, że ja tu jestem od Tuska, a nie od premiera Tuska, też niedobrze świadczy o całości" - skomentował.

Minister zapytany, czy zamierza złożyć wniosek o odwołanie Kołodziejczaka odpowiedział, że "nie trzeba się bać ocen krytycznych, szczególnie, gdy były one wypowiedziane w sposób nieuzasadniony". Dodał, że w dialogu można wszystko osiągnąć. "Ja się z nim rozmowy nie boję. Myślę, że moje argumenty będą dla niego przekonywujące, bo on zabrnął trochę za daleko" - powiedział. (PAP)

bpk/ awy/ kpr/ mmu/ ktl/ pap/