Komentarze polityków po decyzji ministra finansów ws. uchwały PKW

2025-01-08 20:57 aktualizacja: 2025-01-09, 10:49
Szef MF Andrzej Domański. Fot. PAP/	Rafał Guz
Szef MF Andrzej Domański. Fot. PAP/ Rafał Guz
PKW jest odpowiedzialna za wydawanie jasnych orzeczeń, a nie dawanie pola do interpretacji - oceniła Dorota Łoboda (KO), pytana o wątpliwości szefa MF dot. uchwały komisji. Według Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), wątpliwości ws. uchwały PKW nie zwalniają ministra z wykonywania swoich obowiązków. Politycy Lewicy, PSL, P2050 uważają, że Domański podjął dobrą decyzję ws. uchwały PKW. Paweł Jabłoński (PiS) twierdzi, że minister finansów boi się Tuska i konsekwencji prawnych.

Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego z 11 grudnia, przyjęła 30 grudnia 2024 r. sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. PKW zaznaczyła, że nie przesądza, czy IKNiSP jest sądem, a dalsze działania w tej sprawie, w tym ewentualną wypłatę subwencji PiS, powinien podjąć minister finansów Andrzej Domański.

Domański poinformował w środę, że uchwała PKW o treści "wewnętrznie sprzecznej, warunkowej, której par. 2 podważa treść par. 1, co rodzi bardzo poważne wątpliwości interpretacyjne, obejmujące także sposób prawidłowego wykonania uchwały PKW". W związku z tym oświadczył, że zwrócił się do PKW o dokonanie wykładni uchwały, czyli wyjaśnienie wątpliwości co do jej treści.

Rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda wyraziła satysfakcję z faktu, że Domański "nie uległ naciskom i presji czasu i postanowił po prostu przerzucić ponownie piłkę na stronę PKW". Jej zdaniem, to właśnie PKW jest odpowiedzialna za wydawanie jasnych decyzji i orzeczeń, a nie - jak oceniła - za dawanie pola do interpretacji i wydawania uchwał, których "nikt tak naprawdę nie rozumie, czy też każdy rozumie, jak chce".

Odnosząc się do wątpliwości Domańskiego dotyczących uchwały PKW, zauważyła, że instytucje i sądy Unii Europejskiej nie mają z kolei wątpliwości co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Poseł KO Mariusz Witczak również podkreślił, że uchwała PKW nie była jednoznaczna. "Dzisiaj trzeba powiedzieć jasno, że skoro była wina, to powinna być również kara, więc w naszej ocenie ta subwencja nie powinna być wypłacona. Ale poczekajmy na jasne stanowisko PKW" - powiedział. Podkreślił jednocześnie, że nie ma wątpliwości co do tego, że PiS prowadziło kampanię wyborczą w sposób nielegalny.

Lider Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak pytany o oświadczenie ministra finansów ocenił, że "zgodnie z przewidywaniami trwa szukanie i tworzenie kolejnych pretekstów do tego, żeby omijać prawo i go nie wykonywać".

Według niego, "sposób redakcji" uchwały PKW w żaden sposób nie wpływa na obowiązek ministra finansów do wykonania swoich ustawowych obowiązków, czyli wypłacenia PiS środków. "Z ustawy jasno wynika, że to PKW zatwierdza sprawozdanie PiS-u" - podkreślił Bosak.

Zdaniem wicemarszałka, uwaga Domańskiego dotycząca sprzeczności w uchwale PKW z 30 grudnia dotyczy fragmentu o charakterze publicystycznym, który nie zmienia znaczenia uchwały. Podkreślił, że na gruncie prawa PKW nie ma żadnej kompetencji w sprawie określania, co w Polsce jest sądem, a co nie i podobne wątpliwości nie mają tu znaczenia. "Równie dobrze PKW mogłaby oświadczyć też, że nie przesądza, czy Sejm jest Sejmem, albo czy prezydent jest prezydentem. Miałoby to wtedy takie samo znaczenie, czyli żadne" - powiedział PAP Bosak.

Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że zadaniem ministra nie jest w tej kwestii "prowadzenie pertraktacji z PKW" czy analizowanie konfliktu o praworządność. "Minister jest od tego, żeby zarządzać pieniędzmi zgodnie z przepisami wynikającymi z ustaw" - podkreślił.

Politycy Lewicy, PSL, P2050: Domański podjął dobrą decyzję ws. uchwały PKW

Szef MF Andrzej Domański podjął bardzo dobrą decyzję, zwracając się o wykładnię uchwały Państwowej Komisji Wyborczej, ponieważ nikt nie rozumie jej stanowiska - powiedział w środę wieczorem PAP Włodzimierz Czarzasty (Lewica). Również zdaniem polityków Trzeciej Drogi uchwała komisji jest niejednoznaczna i wymaga wyjaśnienia.

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty ocenił decyzję Domańskiego jako "bardzo dobrą". "Dobrze by było, gdyby PKW zajęła jakieś jasne stanowisko, ponieważ zajęła takie, którego nikt nie rozumie" - powiedział. Pytany, co w sytuacji, gdy PKW uzna, że Domański powinien wypłacić PiS środki, odpowiedział, że minister finansów "nic nie musi".

Poseł Polski 2050 Paweł Śliz przyznał, że nie dziwi go decyzja ministra, gdyż - w jego ocenie - uchwała PKW jest "tak absurdalnie napisana, że nawet prawnicy, którzy mają wiedzę w tym zakresie, mają problemy ze zrozumieniem treści tej uchwały". Z tego względu, jego zdaniem, Domański nie mógł postąpić inaczej.

Poseł PSL Mirosław Orliński również wskazywał, że uchwała komisji nie jest jednoznaczna i zawiera wiele wątpliwości. Przyznał zarazem, że minister finansów stoi przed trudnym zadaniem, gdyż w sprawie tej jest "wiele nieścisłości".

 

Jabłoński (PiS): Domański boi się Tuska i konsekwencji prawnych

Paweł Jabłoński (PiS) uważa, że minister finansów Andrzej Domański zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię uchwały, bo boi się, z jednej strony Donalda Tuska, a z drugiej, konsekwencji prawnych, które mógłby ponieść w przypadku decyzji o niewypłaceniu pieniędzy.

Według polityka PiS, z którym rozmawiała PAP, minister finansów "boi się" podjąć odpowiednią decyzję, bo wie, że "wisi nad nim topór polityczny Donalda Tuska". Premier, jak dodał, "w zasadzie już rozstrzygnął, że prawo, tak jak on je rozumie, jest ważniejsze niż prawo obowiązujące powszechnie, no i wymaga posłuszeństwa politycznego". Z drugiej strony - powiedział Jabłoński - minister "boi się konsekwencji prawnych, bo wie, że ma obowiązek prawny" pieniądze wypłacić.

"Posłuszeństwo polityczne oznacza dla Domańskiego konsekwencje prawne. Jest trochę rzeczywiście między młotem a kowadłem, tylko że to kowadło to jest podstawa, to jest konstytucja, ustawy, to jest jego obowiązek prawny. A ten młot polityczny, to jest nacisk Tuska" - powiedział Jabłoński. "Nie dziwię się, że się (minister) boi, pełni jednak funkcję w rządzie, jest politykiem, świadomie to robi - ma obowiązki, powinien je wykonywać".

Jak ocenił polityk, uchwała PKW była jasna i na jej podstawie pieniądze powinny zostać PiS wypłacone. "Jeśli pan minister zwrócił się o wykładnię, to znaczy, że pan minister ma problem z rozumieniem podstawowych zdań w języku polskim, to na poziomie nawet nie pierwszego roku studiów, ale chyba jeszcze szkoły średnie, może nawet szkoły podstawowej" - powiedział.

"Skoro w uchwale PKW jest napisane, że ona jest podjęta w wykonaniu postanowienia Sądu Najwyższego, a następnie przewodniczący PKW w piśmie do ministra finansów wskazuje, że odpadła przesłanka do niewypłacania - to znaczy: trzeba wypłacić. Nie da się jaśniej" - powiedział.

Według niego nie ma potrzeby dokonywania "żadnej dodatkowej wykładni". "Pan minister powinien wykonać swój obowiązek wynikający z ustawy Kodeks wyborczy" - dodał.

"Mamy dzisiaj do czynienia z pogłębianiem stanu łamania prawa, więc jeśli (minister finansów) nie dopełnia swoich obowiązków, robi to konsekwentnie, no to konsekwencje również będą większe" - zapowiedział. "Liczę na to, że odpowiedź (PKW) nadejdzie szybko i że pan minister Domański nie będzie się mógł już tym zasłaniać, bo to jest dość żałosne, szczerze mówiąc" - dodał.

W sierpniu PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z roku 2023, wykazując poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię w kwocie 3,6 mln zł. Skutek tej decyzji to pomniejszenie jednorazowej dotacji dla tej partii, tzw. zwrotu za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł, oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji z budżetu państwa na działalność partii o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. PiS zaskarżył decyzję do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli rozpatrzyła ją 11 grudnia.

IKNiSP jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r.

Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "nie jest sądem".

(PAP)

from/ ero/ par/ lm/gn/ann/ lm/wm/ktl/