Proces trwa od blisko trzech lat. Na rozprawie zaplanowanej na kwiecień powinno dojść do zamknięcia przewodu sądowego i końcowego wystąpienia prokuratora; na maj sąd przewidział terminy mów końcowych obrońców i samych oskarżonych.
Dwa obszerne akty oskarżenia białostockiej delegatury Prokuratury Krajowej, połączone przez sąd w jedną sprawę, obejmują łącznie 46 osób powiązanych ze środowiskiem pseudokibiców Jagiellonii Białystok. Sprawa ma charakter wielowątkowy, bo dotyczy zarzutów działania w trzech zorganizowanych grupach przestępczych w latach 2009-2013.
Chodzi m.in. o organizowanie bójek (tzw. ustawek) z pseudokibicami innych klubów piłkarskich, również z regionu, propagowanie ustroju faszystowskiego oraz czerpanie korzyści z prostytucji; są też zarzuty dokonania innych przestępstw np. bezprawnego pozbawienia wolności w celu wymuszenia zwrotu zobowiązań finansowych czy rozliczeń.
Według prokuratury, przestępstwa były popełniane w różnych składach osobowych; niektóre z osób mają w zarzutach pojedyncze czyny, np. udział w bójce z pseudokibicami innych klubów sportowych, inne - również kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
Tzw. ustawki objęte zarzutami, to m.in. bójka w stolicy z pseudokibicami Legii Warszawa z sierpnia 2011 roku, czy podobne starcie z pseudokibicami Piasta Gliwice z maja 2013 roku na trasie szybkiego ruchu w Łódzkiem, ale są też takie bójki np. z pseudokibicami Sparty Augustów, Wigier Suwałki, ŁKS Łomża, Resovii Rzeszów, Stali Stalowa Wola czy Chełmianki Chełm.
Część oskarżonych odpowiada też przed sądem za propagowanie faszyzmu i nawoływanie do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym oraz za to, że z pobudek rasistowskich i narodowościowych popełniali przestępstwa. Chodziło m.in. o napaści i pobicia na tym tle, ale również np. malowanie na murach: "SS", "NSDAP", "Jude raus!" "White power", swastyk czy innych symboli faszystowskich, albo publiczne okrzyki: "Nie przepraszam za Jedwabne".
W zarzutach pojawia się m.in. sprawa finału piłkarskiego Pucharu Polski z udziałem Jagiellonii i Pogoni Szczecin z maja 2010 roku w Bydgoszczy; według śledczych, podczas inscenizowanych zdjęć grupowych niektórzy białostoccy pseudokibice wznosili rękę w geście faszystowskiego powitania.
Kolejna grupa zarzutów to uprowadzenia i pobicia, kwalifikowane jako bezprawne pozbawienie wolności i uszkodzenie ciała. Według śledczych chodziło np. o zemstę za kradzież sterydów, czy rozliczenia finansowe. Są też zarzuty nakłaniania do prostytucji i czerpania z takiej działalności korzyści finansowych.
Proces w pierwszej instancji trwa od maja 2021 roku; na kolejne rozprawy stawia się jedynie część oskarżonych. W poniedziałek białostocki sąd okręgowy rozpoznał ostatnie wnioski dowodowe obrońców. Odrzucił m.in. wniosek dotyczący włączenia do akt sprawy informacji (wydruków stron internetowych) o legalnych, zorganizowanych walkach kibiców; zwrócił uwagę, że zarzuty dotyczą bójek organizowanych wyłączenia na podstawie porozumień grup kibicowskich, a nie legalnych starć pod egidą jakiejś organizacji, np. w formule MMA.
Oddalił też wniosek o przekazanie przez policję i prokuraturę do akt sprawy informacji o tym, czy i jak prowadzone były podsłuchy wobec oskarżonych. Sąd uwzględnił wniosek prokuratury, by zweryfikować poprzez system PESEL dane osobowe oskarżonych. Chodzi o to, że w dwóch aktach oskarżenia, które następnie zostały połączone w jeden, są różnice w pisowni nazwisk niektórych oskarżonych. To utrudnia np. sprawdzenie statusu dotyczącego wcześniejszej karalności tych osób.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
ep/