W przyszły wtorek i środę - na zaproszenie głowy państwa - w Pałacu Prezydenckim odbędą się konsultacje z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Spotkania odbędą się osobno z każdym z komitetów wyborczych, w kolejności zgodnej z wynikami osiągniętymi przez te komitety w wyborach.
Do kwestii spotkania odniosła się w sobotę w "Trójce" Paprocka, informując, że prezydent Andrzej Duda przy okazji zamierza poruszyć nie tylko kwestie związane z wyborami i sformowaniem rządu, zwołaniem pierwszych posiedzeń Sejmu i Senatu, ale również "chce porozmawiać o kluczowych dla polski kwestiach zarówno na arenie międzynarodowej jak i tych najważniejszych kwestii w polityce krajowej".
Poseł PSL Marek Sawicki wyraził nadzieję, że w poniedziałek, przed rozpoczęciem konsultacji, liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy spotkają się i ustalą wstępnie skład rządu, propozycje programowe i kandydata na premiera. Tym samym, jak zaznaczył, na rozmowy z prezydentem mogliby się udać już z konkretnymi informacjami tak, aby nie było potrzeby na wydłużanie konsultacji w czasie.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, poseł PiS Jarosław Sellin wskazał, że w tym momencie żaden komitet, który poszedł do wyborów, nie ma w Sejmie większości, więc zgodnie z obyczajem, misję utworzenia rządu prezydent powinien powierzyć liderowi zwycięskiego ugrupowania, który następnie wskaże kandydata na premiera.
Polityk KO, przyszły senator Grzegorz Schetyna powiedział, że konsultacje te powinny być "dojściem do oczywistej prawdy", czyli wyrażeniem tego, kto wygrał, a kto przegrał wybory. "Możemy zakłamywać rzeczywistość i próbować omijać takie podstawowe fakty, ale ponad 11 milionów Polek i Polaków głosowała na opozycję, która ma odsunąć PiS od władzy i to jest oczywista oczywistość" - dodał.
Poseł Lewicy Marcin Kulasek oświadczył, że Polski i Polacy zdecydowali w wyborach i zagłosowali na zmianę, która musi się dokonać. Konsultacje powinny się odbyć, ale jego zdaniem, jeżeli prezydent "rzeczywiście nie boi się Nowogrodzkiej" i nie będzie wykonywał zadań powierzonych mu przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, to powinien przekazać sformowanie rządu większości Sejmowej, a tym samym powierzyć ją szefowi KO Donaldowi Tuskowi.
Trzy możliwe kroki wyłonienia rządu
Konstytucja przewiduje trzy możliwe kroki wyłonienia rządu po wyborach. W pierwszym dużą rolę odgrywa prezydent, który zwołuje posiedzenie Sejmu i Senatu na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu nowej kadencji dotychczasowy premier musi złożyć dymisję, a prezydent musi taką dymisję przyjąć. Rząd w stanie dymisji sprawuje obowiązki do czasu powołania nowego.
Następnie prezydent desygnuje premiera i powołuje rząd. Dotychczas zwyczajowo prezydenci desygnowali osoby wskazane przez zwycięskie w wyborach ugrupowanie. Prezydent desygnując premiera bierze pod uwagę, że zaproponowany przez niego rząd, aby uzyskać wotum zaufania, musi zdobyć poparcie bezwzględnej większości w Sejmie. Jeśli Rada Ministrów nie uzyska wotum zaufania, to inicjatywę w tworzeniu rządu przejmuje Sejm.
W tym konstytucyjnym kroku kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów. Sejm wybiera premiera większością bezwzględną w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Następnie szef rządu przedstawia Sejmowi program działania rządu oraz proponowany skład Rady Ministrów, których Sejm wybiera bezwzględną większością w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jest to forma udzielenia rządowi wotum zaufania. Sejm na wybór premiera i rządu ma 14 dni.
Jeżeli Sejmowi nie udałoby się stworzyć rządu, wtedy prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę. Po powołaniu przez prezydenta Rada Ministrów ma 14 dni na uzyskanie w Sejmie wotum zaufania. W tym konstytucyjnym kroku Sejm udziela rządowi wotum zaufania zwykłą większością głosów, (w dwóch poprzednich krokach konieczna jest większość bezwzględna) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
mmi/