"Zaprzeczam doniesieniom pana Mariusza Gierszewskiego z Radia ZET, że trwa u nas jakakolwiek kontrola. Nie ma w siedzibie PKOl ani żadnych urzędników KAS, ani żadnych innych kontrolerów. Nie wiem, co wydarzy się w ciągu dnia, ale tak wygląda sytuacja w tym momencie" - powiedziała PAP Kochaniak-Roman.
Jak dodała, zgodnie z zapowiedzią prezesa Radosława Piesiewicza, PKOl będzie współpracował z wszystkimi urzędami, które chciałyby skontrolować finanse Komitetu.
"Czy to będzie Najwyższa Izba Kontroli (NIK), czy kontrola ze stołecznego ratusza, które zapowiadał minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, ze wszystkimi będziemy współpracować, bo nie mamy nic do ukrycia" - zaznaczyła.
Szef resortu sportu i turystyki w zeszłym tygodniu zapowiedział, że wystąpi do NIK i stołecznego ratusza - jako organu nadzorującego to stowarzyszenie zgodnie z jego statutem - o wszczęcie kontroli dot. finansów PKOl, w tym wydatkowania przez tę organizację pieniędzy z budżetu państwa i spółek Skarbu Państwa oraz w zakresie prawidłowości podejmowania decyzji dotyczących wynagrodzeń członków zarządu PKOl, na czele z prezesem Piesiewiczem, który w przeciwieństwie do swoich poprzedników miałby nie pełnić tej funkcji społecznie.
sma/