W poniedziałek członkowie prezydium zarządu PKOl spotkali się w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Prezes PKOl wobec dziennikarzy ograniczył się do krótkiego komunikatu.
"Chcielibyśmy zakomunikować, że jesteśmy dopiero pierwszy tydzień po igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po zliczeniu wszystkich kosztów przedstawimy wszystkie dokumenty opinii publicznej. Nie wstydzimy się niczego, nie będziemy niczego ukrywać. Wszystko będzie transparentnie pokazane, na co zostały wydane środki PKOl - oświadczył Piesiewicz.
Przez dwie godziny debatowano o sprawach dotyczących wyników polskich sportowców na igrzyskach w Paryżu a także o kosztach poniesionych przez PKOl na tę imprezę.
"Nie idziemy w spór, czy na wojnę z ministerstwem (sportu - PAP). Wszystko chcemy wyjaśnić. Nieprawdą jest, że w tajemnicy coś próbujemy ukryć. W najbliższym czasie udostępnimy nasze wydatki" - powiedział PAP Mieczysław Nowicki, prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich.
Członek prezydium zarządu PKOl, dwukrotny medalista olimpijski (srebro i brąz w IO Montreal 1976) w kolarstwie szosowym przyznał, że podczas spotkania padła propozycja zaproszenia ministra Sławomira Nitrasa na prezydium zarządu PKOl. Terminu jeszcze nie ustalono.
Nowicki potwierdził, że w ogóle nie był poruszany temat nacisków politycznych wywieranych na PKOl i ewentualnym poinformowaniu o tym MKOl. "Takiego wątku nie omawialiśmy. Skoncentrowaliśmy się na tym, do czego jest zobowiązany PKOl, a wynika to z zapisów statutowych. Mówiliśmy o większej motywacji dla medalistów olimpijskich i nagrodach dla nich" - dodał.
Prezes Towarzystwa Olimpijczyków Polskich zauważył, że szum medialny powstały po ujawnieniu braków w sprzęcie, na które skarżyła się jedna z kolarek, czy inne problemy zgłaszane przez zapaśnika czy pięcioboistę, to wyłącznie sprawa do rozwiązania między związkami sportowymi, a ministerstwem sportu.
"My jako PKOl odpowiedzialni jesteśmy za transport na igrzyska, za stroje galowe, a w wiosce olimpijskiej jako jeden z nielicznych krajów zadbaliśmy o klimatyzatory" - wyjaśnił.
Nowicki ostatnio sam doświadczył ataków medialnych na PKOl. Podczas tankowania auta usłyszał, że "działacze pojechali sobie na wycieczkę do Paryża kosztem lekarzy i sportowców". Takie komentarze nazwał "bzdurą".
Wkrótce każdy z członków zarządu PKOl otrzyma trzystronicowy komunikat dotyczących ostatnich wydarzeń, do którego powinien się odnieść. "To będzie coś na zasadzie, co PKOl robi i do czego jest zobowiązany. To nie chodzi o obawy wobec ministra. Każdy ma zająć jasne stanowisko w tej sprawie" - wyjaśnił.
Nowicki przyznał, że nie pamięta tak złej atmosfery po igrzyskach, jaka jest obecnie wokół polskiego sportu.
"Apetyty medalowe przed igrzyskami zostały rozbudzone. A było tak, jak było. Świat nie śpi i jest na bieżąco z nowoczesnymi technologiami i metodami szkoleniowymi" - dodał.
Medalista olimpijski z Montrealu ma świadomość, że coraz trudniej w Polsce jest zachęcić młodzież do uprawiania sportu. Jego organizacja od kilku lat prowadzi na terenie Łódzkiego akcje "Dotknij medalu olimpijskiego" czy "Wielka lekcja wychowania fizycznego".
"Jeździmy społecznie po szkołach i widzimy, jak to działa na wyobraźnie uczniów, gdy z bliska zobaczą medal i sportowca, która go zdobył. Dyrektorzy szkół wciąż dzwonią i pytają, kiedy następne spotkanie?".
Tydzień temu minister sportu Sławomir Nitras na portalu X przedstawił dane dotyczące finansowania z budżetu państwa przygotowań sportowców do IO w Paryżu w latach 2022-24. Wynika z nich, że MSiT oraz spółki Skarbu Państwa w tym okresie przekazały PKOl 92 163 180 zł. Natomiast polskie związki olimpijskie w tym samym czasie z budżetu państwa otrzymały 785 659 000 zł.
Szef resortu sportu poprosił prezesa PKOl Radosława Piesiewicza o przekazanie dokumentacji dotyczącej m.in. składu delegacji poszczególnych związków na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Informacje te miały trafić do MSiT do 14 sierpnia 2024 r. Miało to związek z krytykowaniem w mediach prezesa PKOl, że sportowcy mieli gorsze warunki od działaczy komitetu.
W piątek Nitras powiedział, że PKOl nie przekazał informacji i podkreślił, że oficjalny dokument MKOl nakazuje ujawnianie takich informacji.
autor: Marek Skorupski (PAP)
kno/