We wtorek, 23 stycznia, w Warszawie odbyła się uroczysta premiera filmu "Kos". W wydarzeniu wzięli udział aktorzy, odtwórcy głównych ról m.in. Jacek Braciak (Tadeusz „Kos” Kościuszko), Robert Więckiewicz (Dunin), Bartosz Bielenia (Ignac), Agnieszka Grochowska (Pułkownikowa) oraz twórcy m.in. reżyser Paweł Maślona oraz scenarzysta Michał Zieliński.
Paweł Maślona pytany przez PAP.PL o pojawiające się porównania filmu "Kos" do filmów amerykańskiego reżysera i scenarzystę Quentina Tarantino, odpowiedział, że "wpływ Tarantino w naszym filmie jest bardzo obecny".
"Tarantino jest ojcem chrzestnym tego filmu. Gdyby nie Tarantino to prawdopodobnie nie byłoby tego scenariusza, bo Michał (Zieliński - PAP.PL) być może nie wpadłby na to, że można tak bezczelnie i z taką fantazją opowiadać o wielkiej historii" - powiedział. "Inspiracja Tarantino jest w samym punkcie wyjścia tego filmu, który opowiada o polskim niewolnictwie, natomiast nie jest to w żadnym stopniu próba wchodzenia w jego buty ani próba powtórzenia tego, co on robił" - podkreślił.
Jak przekazał reżyser, "nie spodziewam się, że widz nauczy się historii z naszego filmu". "Bardziej oczekuję, że widz przeżyje jakąś filmową przygodę" - podsumował.
Bartosz Bielenia przyznał w rozmowie z PAP.PL, że jako największe wyzwanie przy produkcji "Kosa" postrzega jazdę konną. "Konie są bardzo ważne dla mojego bohatera, więc postanowiłem spędzić z nimi jak najwięcej mogłem czasu. Jeździć, czesać, czyścić, sprzątać" - powiedział.
"Moja postać jest prostym bohaterem, niezbyt emocjonalnym. Oczywiście ma trudne sceny emocjonalnie, ale dzięki partnerom filmowym, świetnym aktorom i świetnie napisanym scenom, łatwo było mi się w nich odnaleźć" - mówił aktor. "Myślę, że ten film jest o poszukiwaniu wolności na wielu płaszczyznach, zarówno osobistej, jak i społecznej" - podsumował.
Agnieszka Grochowska w rozmowie z PAP.PL wyznała, że przygotowując się do swojej roli w "Kosie" myślała przede wszystkim o pozycji kobiety wśród mężczyzn. "Dlatego ten film jest taki ważny i aktualny, ponieważ rymuje się on bardzo dobrze z naszą współczesnością" - dodała.
"'Kos' mówi prawdę. Ten film stawia znak równości pomiędzy pańszczyzną, a niewolnictwem. Oddaje on taką sprawiedliwość i prawdę tego, jak to naprawdę było" - stwierdziła Grochowska. "To jest szalenie istotne" - podsumowała.
"Wiosna 1794 roku, w Polsce wrze. Do kraju wraca generał Tadeusz 'Kos' Kościuszko, który planuje wzniecić powstanie przeciwko Rosjanom, mobilizując do tego polską szlachtę i chłopów. Towarzyszy mu wierny przyjaciel i były niewolnik, Domingo. Tropem Kościuszki wraz z listem gończym podąża bezlitosny rosyjski rotmistrz, Dunin, który za wszelką cenę chce schwytać generała, zanim ten wywoła narodową rebelię. W tym samym czasie młody chłop, Ignac, szlachecki bękart, marzy o nadaniu herbu i majątku przez swojego nieprawego rodzica, Duchnowskiego, który tuż przed śmiercią uwzględnia go w testamencie. Gdy ojciec umiera, chłopak musi uciekać przed swoim przyrodnim bratem, Stanisławem, który nie chce dopuścić do realizacji ojcowskiej woli. Ignac kradnie testament i ma tylko dwa dni, aby stawić się z nim przed sądem i udowodnić swój tytuł szlachecki. W trakcie ucieczki Ignac spotyka na swojej drodze Domingo, a między mężczyznami tworzy się silna więź porozumienia, mimo że obaj nie znają nawzajem swojego języka. Razem trafiają do dworku Pułkownikowej, gdzie Kościuszko ukrywa się, czekając na negocjacje z magnatami. Kos jest nieufny wobec Ignaca i trzyma go w areszcie, jednak w decydującym momencie to właśnie w rękach niepozornego szlacheckiego bękarta będą leżały losy powstania. Gdy nadejdzie chwila próby, Ignac będzie musiał wybrać – czy dalej podążać za swoim herbowym marzeniem i dziedzictwem ojca, czy też przyłączyć się do 'Kosa' Kościuszki i walczyć z nim o najwyższą stawkę" - czytamy w opisie fabuły filmu.
Film "Kos" można oglądać w kinach od 26 stycznia. (PAP)
Autorka: Katarzyna Herbut
kh/