"Główny mój cel to wprowadzenie do polskiego prawa rejestrowanego związku partnerskiego. Podchodzę do tego projektu rządowego bardzo zdroworozsądkowo. Za chwilę ministrowie dostaną go do konsultacji, a potem odbędą się konsultacje publiczne" - powiedziała PAP ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. Podkreśliła, że jest gotowa rozmawiać o tej kwestii tak długo, aż znajdzie się większość do przegłosowania projektu.
"My w tym czasie robimy swoją prace rządową, czyli projekt będzie szedł trybem rządowym. Jest wola ze strony premiera. Projekt budzi mniejsze emocje niż aborcja i to dobrze, bo my tu rozmawiamy o szczegółach" - dodała.
Jak zaznaczyła, kwestia możliwości zawierania związku partnerskiego w Urzędzie Stanu Cywilnego, wokół której toczy się dyskusja, jest ważna z uwagi na bezpieczeństwo danych, także ze względów godnościowych i z powodu kosztów, ponieważ przeprowadzenie procedur przez notariuszy będzie droższe. "Emocje opadną. Jestem gotowa na dialog i wypracowanie konsensusu, który pozwoli na przegłosowanie" - zadeklarowała Kotula.
Pytana o słowa premiera Donalda Tuska, który powiedział, że "dla aborcji - w pełnym tego słowa znaczeniu - legalnej w tej kadencji większości nie będzie", ministra Kotula odparła, że może być dziś większość dla przegłosowania projektu dekryminalizacji pomocnictwa w aborcji.
Dodała, że wraz z tą propozycją można położyć na stole przepisy przywracające stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego. "Może to trzeba położyć w pakiecie, jestem ciekawa co myślą o tym liderzy" - zaznaczyła ministra.
Jak podkreśliła, przyszłoroczne wybory prezydenckie mogą zmienić dynamikę i będzie możliwe znalezienie w tej sprawie większości później.
"Bo presja społeczna będzie na to, by jednak dowieźć te kluczowe w mojej ocenie obietnice z kampanii wyborczej. Dzięki temu kobiety i młodzi ludzie poszli do wyborów. Gdy spotykamy wyborców i wyborczynie to słyszymy, jak te tematy są ważne" - mówiła Kotula.
Zauważyła, że gdy projekt dekryminalizujący pomocnictwo w aborcji ponownie został złożony w Sejmie zmieniło się to, że podpisały się pod nim posłanki i posłowie Lewicy i Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i jedna posłanka PSL.
"Warto zrobić wszystko zarówno dla związków partnerskich jak i dla liberalizacji aborcji, która jest dużo trudniejsza i kolejne głosy zyskiwać. Trzeba pracować na rzecz tego by większość zbudować" - oceniła Kotula.
Pytana, czy w ostatnim czasie zmieniła się sytuacja społeczności LGBT w Polsce, odpowiedziała, że "na poziomie symbolicznym poprawiła się w taki sposób, że jest mniej szczucia i języka nienawiści".
"Obserwowaliśmy to ze strony Zjednoczonej Prawicy. (Język nienawiści - red.) był wówczas bardzo mocno podbijany przez media publiczne. Ten ściek się sączył 24 godziny na dobę. PiS używał figury 'wroga' wobec społeczności LGBT szczególnie podczas kampanii parlamentarnej i prezydenckiej Andrzeja Dudy. Dziś tym wrogiem są emigranci, więc trochę to zostało odpuszczone" - podkreśliła ministra.
Przypomniała, że Trybunał w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje poszanowanie życia prywatnego i rodzinnego - poprzez nie zapewnienie uznania i ochrony prawnej związków jednopłciowych. (PAP)
autorzy: Marcin Boguszewski i Agnieszka Libudzka
kno/