Kpt. W. Dąbrowski o polskim proporczyku na Monte Cassino: jakbym ujrzał najpiękniejszą kobietę [NASZE WIDEO]

2024-05-18 07:30 aktualizacja: 2024-05-18, 15:10
Szef UdSKiOR Lech Parell (P) oraz uczestnik bitwy o Monte Cassino kpt. Władysław Dąbrowski (2P) Fot. PAP/Albert Zawada
Szef UdSKiOR Lech Parell (P) oraz uczestnik bitwy o Monte Cassino kpt. Władysław Dąbrowski (2P) Fot. PAP/Albert Zawada
Jakbym zobaczył najpiękniejszą kobietę - takimi słowami kpt. Władysław Antoni Dąbrowski, który w 1944 r. uczestniczył w bitwie o Monte Cassino, opisał moment wetknięcia na wzgórzu Monte Cassino proporczyku 12 Pułku Ułanów Podolskich, pierwszego znaku zwycięstwa Polaków.

Od czwartku we Włoszech przebywają weterani 2. Korpusu Polskiego, którzy przybyli na obchody 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino. Uroczystości, współorganizowane przez UdSKiOR i Ambasadę RP we Włoszech, zaplanowano m.in. w Rzymie, Piedimonte San Germano, na Monte Cassino i w San Vittore del Lazio. Weteranom towarzyszy delegacja państwowa, duchowieństwo oraz kombatanci innych formacji wojskowych.

Kpt. Dąbrowski opowiadał w rozmowie z PAP, jak zapamiętał moment zdobycia Monte Cassino i wetknięcia na wzgórzu proporczyku 12 Pułku Ułanów Podolskich, pierwszego znaku zwycięstwa Polaków.

"Siedzimy w bunkrze, obserwujemy i na raz wiemy, że Monte Cassino zdobyte. Potem przez nasze lornetki, które otrzymaliśmy od artylerii ciężkiej widzimy, że jest ruch na tych skałach, jacyś mężczyźni. Zauważyliśmy sylwetkę ze szturmówką (niewielkajak chorągiew noszona w pochodach i manifestacjach - przyp. PAP), potem się okazało, że to szturmówka 12 Pułku Ułanów Podolskich, która została wetknięta na wzgórzu. Widzieliśmy innych żołnierzy, którzy tam weszli, kręcili się. Po kilkunastu minutach przyleciał samolot brytyjski Spitfire, dość nisko leciał, coś zrzucił. Widać było, że to sztandar. Okazało się, że był to sztandar brytyski. Umieścili go także na wzgórzu" - opowiadał kpt. Dąbrowski.

Wspominał, że najgorsze było to, że po dwóch dniach przeczytali w gazetych brytyjskich, że nareszcie Monte Cassino zostało zdobyte przez 8. Armię Brytyjską. "Wyraziliśmy sprzeciw i potem przyszło sprostowanie, że Monte Cassino zostało zdobyte przez 2. Korpus Polski wchodzący w skład 8. Armii Brytyjskiej - powiedział weteran.

Pytany o to, co czuł, widząc polskich proporczyk na Monte Cassino: "Jakbym zobaczył najpiękniejszą kobietę, Polkę".

Kpt. Władysław Antoni Dąbrowski (ur. 6 października 1924 r.) przed wojną mieszkał w Nowogródku, gdzie jego ojciec był rusznikarzem. W kwietniu 1940 r. został aresztowany przez NKWD i deportowany wraz z rodziną z Nowogródczyzny do Kazachstanu.

Został zesłany do Aktiubińsjkiej Obłasti, gdzie pracował przymusowo w kołchozie im. Kirowa we wsi Sorsajskij. W kwietniu 1942 r. w miejscowości Jangi-Jul w Uzbekistanie wstąpił ochotniczo do formującej się w Związku Sowieckim Armii Polskiej. W Taszkiencie został przydzielony do batalionu szturmowego "S" pod dowództwem rtm. Zbigniewa Kiedacza, w składzie 5. Kresowej Dywizji Piechoty. Po odbyciu przeszkolenia wojskowego od grudnia 1943 r. służył w 15. Pułku Ułanów Poznańskich na stanowisku kierowcy czołgu. Przebywał kolejno w: Iraku, Palestynie, Libanie i Egipcie.

Na przełomie lutego i marca 1944 r. został przerzucony do Włoch, gdzie następnie przeszedł szlak bojowy 5. Kresowej Dywizji Piechoty 2. Korpusu Polskiego. Uczestniczył w walkach frontowych z Niemcami pod Capracottą, a następnie w bitwie o Monte Cassino oraz walkach o wyzwolenie Ankony i Bolonii.

18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach 2. Korpus Polski dowodzony przez gen. Władysława Andersa zdobył Monte Cassino wraz ze znajdującym się tam klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.

Po zdobyciu wzgórza patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich, dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela, zajął ruiny klasztoru na Monte Cassino i wywiesił na nich proporczyk pułkowy. Wkrótce na murach opactwa pojawił się biało-czerwony sztandar, a następnie obok niego flaga brytyjska. Po południu na wzgórzu odegrany został Hejnał Mariacki.

Dowódca 2. Korpusu gen. Władysław Anders w swoich wspomnieniach pt. "Bez ostatniego rozdziału" przedstawiał okoliczności podjęcia decyzji o udziale polskich sił w tej bitwie. "Wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos, jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie, mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania" - napisał Anders. (PAP)

Z Cassino Katarzyna Krzykowska

autor: Katarzyna Krzykowska

ksi/