Donald Tusk we wtorek wygłosił w Sejmie expose, a wieczorem większość posłów zdecydowała o wyrażeniu wotum zaufania dla jego rządu. Do zaprzysiężenia nowego rządu przez prezydenta Andrzeja Dudę ma dojść w środę przed południem.
Ustępujący szef MEiN ocenił w rozmowie z PAP, że sejmowe wystąpienie Tuska "było dosyć cyniczne", gdyż na wstępie nowy premier przytoczył fragment manifestu Piotra Szczęsnego, który w październiku 2017 r. na pl. Defilad podpalił się w ramach protestu przeciwko polityce PiS.
"Donald Tusk rozpoczął expose od odczytania listu człowieka, którego dotknęła tragedia, ale takich tragedii nie wykorzystuje się instrumentalnie w celach politycznych. Później nad tym instrumentalnym wykorzystaniem tragedii człowieka przeszedł do 'polityki miłości 2.0'. To fikcja łączenia, budowania wspólnoty, bo płynnie z mówienia o wspólnocie przeszedł do zapowiadania rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości, kwestionowania naszej polityki, a więc kwestionowania też głosu wielu milionów ludzi, którzy na nas głosowali" - mówił polityk PiS.
Szczucki ocenił ponadto, że w expose było mało konkretów. "Nie było dat, nawet kiedy padała jakaś rzekomo konkretna zapowiedź, to nie towarzyszyła temu jakaś konkretna data, kiedy ta zapowiedź miałby zostać zrealizowana" - zauważył.
"Długie wystąpienie, pełne frazesów bez konkretnych deklaracji" - podsumował Szczucki. (PAP)
Autor: Rafał Białkowski
jc/