Mirror Group Newspapers (MGN) - wydawca "Daily Mirror", "Sunday Mirror" i "People" - ma pokryć wszystkie koszty prawne księcia Harry'ego, począwszy od początkowej płatności w wysokości 400 tys. funtów.
W grudniu 2023 roku sąd przyznał już Harry'emu 140,6 tys. funtów odszkodowania za 15 artykułów, które powstały między końcem 2003 roku a kwietniem 2009 roku w efekcie podsłuchiwania jego telefonu bądź innego niezgodnego z prawem zbierania informacji. Sąd orzekł, że gazety MGN w latach 2006-2011 na szeroką skalę stosowały podsłuchy i inne nielegalne sposoby zbierania informacji i odbywało się to za wiedzą dyrektorów wydawnictwa.
Nowa ugoda dotyczy naruszenia prywatności księcia w związku z kolejnym 115 artykułami. "MGN zapłaci księciu Sussex znaczącą dodatkową kwotę tytułem odszkodowania i pokryje wszystkie koszty związane z jego roszczeniem" - powiedział Sherborne w piątek w sądzie.
Z kolei wydawca oświadczył, że jest zadowolony z osiągnięcia porozumienia, które "daje naszej firmie dalszą jasność, aby iść naprzód po wydarzeniach, które miały miejsce wiele lat temu i za które przeprosiliśmy".
Harry, młodszy syn króla Karola III, był jednym z kilku celebrytów, którzy wnieśli pozew przeciwko MGN, oskarżając wydawnictwo o bezprawne ingerowanie w ich życie prywatne w celu opublikowania artykułów.
W zeszłym roku sąd zakwalifikował do rozpatrzenia w procesie 33 artykuły spośród prawie 150 wymienionych w pozwie, z czego później uznał, że 15 powstało w wyniku bezprawnego gromadzenia informacji. Dodatkowe 115 artykułów, które znalazły się w pozwie, mogły być przedmiotem kolejnego procesu, gdyby nie doszło do ugody.
"Po naszym zwycięstwie w grudniu, Mirror Group w końcu uznało resztę mojego roszczenia, które składałoby się z kolejnych dwóch procesów, dodatkowych dowodów i 115 kolejnych artykułów. Wszystko, o czym mówiliśmy, że działo się w Mirror Group, faktycznie miało miejsce, a nawet w znacznie gorszym stopniu, jak orzekł sąd w swoim niezwykle obciążającym wyroku" - przekazał Harry w oświadczeniu, które zostało odczytane w sądzie przez jego prawnika.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
sma/