W Duesseldorfie zmierzą się dwie niepokonane dotychczas ekipy trwającej edycji ME, choć na większe uznanie za to osiągnięcie niewątpliwie zasługuje Szwajcaria. Podopieczni selekcjonera Murata Yakina za rywali mieli m.in. gospodarzy (1:1) oraz broniących tytułu Włochów (2:0), podczas gdy prowadzona przez Garetha Southgate'a Anglia grała z Serbią (1:0), Danią (1:1), Słowenią (0:0) i Słowacją (2:1 po dogrywce).
"Graliśmy z Niemcami i byliśmy nieźli, graliśmy z Włochami, czyli innym wielkim zespołem, więc czemu nie możemy pokonać Anglii? Jesteśmy w dobrym nastroju. To fajne wyzwanie, a moja drużyna jest gotowa na wielką bitwę z Anglią" - zapewnił Yakin.
Southgate prawdopodobnie straciłby pracę, gdyby jego zespół poniósł porażkę ze Słowacją. Na razie jednak pozostaje na stanowisku, a w sobotę poprowadzi Anglię po raz setny w karierze.
O godzinie 21 w Berlinie rozpocznie się spotkanie Holandii z Turcją. "Oranje" prezentują się w Niemczech solidnie, choć mają za sobą porażkę z Austrią w "polskiej" grupie D. Z kolei w 1/8 finału Turcja wygrała z tym przeciwnikiem 2:1. Ale też nie jest niepokonana, bo w fazie grupowej uległa Portugalii 0:3.
W sobotę Turcy zagrają bez pomocników Ismaila Yukseka i Orkuna Koncu, którzy będą pauzować za kartki, oraz wykluczonego na dwa mecze za "wilczy salut" obrońcy Meriha Demirala, zdobywcę dwóch goli z Austrią. Po zawieszeniu do składu wraca natomiast kapitan Hakan Calhanoglu.
"Wszyscy wiemy, jakim jest liderem, jaki ma silny charakter. Nie trzeba przy tym wspominać, jak świetnym jest piłkarzem" - powiedział Daniele Russo, asystent selekcjonera Vincenzo Montelli.
Triumfatorzy sobotnich meczów mierzą się w półfinale 10 lipca w Dortmundzie. Dzień wcześniej o awans do finału powalczą w Monachium Hiszpanie z Francuzami. Spotkanie o trofeum zaplanowano na 14 lipca w Berlinie.
sma/