Podczas sobotniej konwencji KO premier Donald Tusk zapowiedział, że we wtorek na posiedzeniu rządu przedstawi strategię migracyjną Polski. Poinformował, że jednym z jej elementów będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Oświadczył też, że rząd nie będzie respektować i wdrażać europejskich pomysłów godzących w bezpieczeństwo Polsk takich, jak unijny pakt migracyjny.
Do tej kwestii odniósł się w sobotę w mediach społecznościowych zastępca szefowej Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego Białorusi, jeden z liderów białoruskiej opozycji - Paweł Łatuszka.
"Jestem bardzo wdzięczny Polsce i Polakom, że Polska stała się krajem, w którym wielu Białorusinów znalazło ochronę i solidarność" - napisał na platformie X białoruski opozycjonista.
"Szczerze mam nadzieję, że Polska pozostanie krajem, w którym Białorusini deportowani przez reżim Łukaszenki, z powodu stworzonej na Białorusi atmosfery strachu i terroru oraz największych w historii współczesnej Europy represji, będą mogli liczyć na status uchodźcy, na miejsce, gdzie będą mogli ratować swoje życie i zdrowie" - przyznał Łatuszka.
"Prawo do azylu jest ważne również dla tych Białorusinów, którzy uciekli przed terrorem i już znajdują się w Polsce, prosząc o schronienie. Ważne jest, aby oddzielić reżim Łukaszenki od narodu białoruskiego. Liczymy na solidarność z Białorusinami" - podkreślił.
Minister ds. UE Adam Szłapka pytany o zawieszenie prawa do azylu zauważył, że prawo międzynarodowe dopuszcza w sytuacji poważnego zagrożenia niebezpieczeństwa państwa zawieszenie pewnych praw. "Nasze bezpieczeństwo jest pod presją. Musimy szukać szczególnych środków" - wskazał Szłapka.
Zaznaczył, że Polska nie zgadza się z zapisami paktu migracyjnego, bo jest on z naszego punktu widzenia niewystarczający. "Pakt migracyjny nie będzie w Polsce wchodził w życie" - zapewnił.
Jak przekazał, dyskusja o migracji będzie na pewno tematem najbliższej Rady UE, która odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli.
dk/ aszw/ grg/