Ośmiu obywateli Somalii próbowało przedostać się z Rosji do Estonii, nie mając prawa wjazdu do strefy Schengen - powiedział polityk. Przypomniał, że "w ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami zorganizowanej presji migracyjnej na granicach Polski, Litwy i Łotwy, a obecnie do podobnej sytuacji dochodzi na granicy fińskiej".
Komenda straży granicznej Finlandii poinformowała w środę, że do przejść granicznych na południowym wschodzie kraju przybyło ze strony Rosji blisko 50 nowych migrantów. Według straży granicznej liczba migrantów przybywających do granicy w Karelii Południowej wyraźnie zwiększyła się w ostatnich dniach. Są to głównie osoby pochodzące z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn.-Wsch., które nie posiadają odpowiednich dokumentów uprawniających do wjazdu do strefy Schengen, ale chcą uzyskać w Finlandii azyl.
Rząd w Helsinkach ogłosił w czwartek, że od soboty na trzy miesiące zamknięte zostaną główne przejścia graniczne z Rosją.
"Ośmiu Somalijczyków bez odpowiednich dokumentów próbowało przedostać się do Estonii przez Narwę. Ze względu na brak wizy Schengen lub pozwolenia na pobyt wydano im zakaz wjazdu na granicy i skierowano z powrotem na stronę rosyjską" - wyjaśnił Laanemets.
Minister dodał, że przy punktach kontrolnych po drugiej stronie granicy z Rosją zaobserwowano więcej osób, które mogą próbować dostać się do Estonii; zaznaczył przy tym, że obecnie nie są to wielkie liczby imigrantów.
"Możemy już nazwać to atakiem hybrydowym. Jest to działanie celowe; ludzie przyjeżdżają, zaczynają ubiegać się o azyl i ochronę międzynarodową, a my będziemy musieli zapewnić im mieszkanie i pomoc" - wskazał estoński minister spraw wewnętrznych. "Celem tych działań jest destabilizacja społeczeństwa oraz wzbudzenie niepokoju i strachu wśród ludzi" - zaznaczył.
Zapowiedział, że w odpowiedzi na rozwój wydarzeń Estonia będzie mogła zamknąć niektóre przejścia graniczne.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
gn/