"Le Monde": radykalna polityka Macrona wobec Rosji nie znajduje odzwierciedlenia w działaniach

2024-04-10 12:59 aktualizacja: 2024-04-10, 15:36
Emmanuel Macron Fot. PAP/EPA/SARAH MEYSSONNIER
Emmanuel Macron Fot. PAP/EPA/SARAH MEYSSONNIER
Deklaracje prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który już w 2022 r. zapowiedział, że gospodarka francuska musi przejść na "tory wojenne" do tej pory nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości - pisze Silvie Kauffmann w swoim artykule dla "Le Monde".

Kauffman przeciwstawia postawę Francji i Niemiec polityce Wielkiej Brytanii wobec Rosji. Ocenia ją jako zdecydowaną i przypomina, że stanowisko Londynu wobec Moskwy było jednoznaczne od 2014 r. Francuska publicystka zaznacza, że od 24 lutego 2022 r. Wielka Brytania przeszkoliła ponad 60 tys. ukraińskich żołnierzy.

Jeszcze do niedawna Francja, wspólnie z Niemcami rządzonymi wówczas przez kanclerz Angelę Merkel, realizowała strategie koncyliacyjną wobec Rosji, która miała za wszelką cenę udaremnić wybuch "wojny na wielką skalę". Ta strategia była kontynuowana przez obecnego prezydenta Francji, który od 2019 r. prowadził dyplomatyczny dialog z Władimirem Putinem. Dziennikarka tłumaczy, że 24 lutego 2022 r. ta strategia straciła jakąkolwiek wiarygodność.

Po rozpoczęciu pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę zarówno Francja, jak i Niemcy zmieniły swoją politykę co do rosyjskiego najeźdźcy. Obecny kanclerz Niemiec Olaf Scholz nazwał zmianę polityki wobec Rosji "zeitenwende" czyli "punktem zwrotnym", odnosząc się do bliskich relacji Niemiec z Rosją, którym należało położyć kres.

Macron zakończył wysiłki na rzecz dyplomatycznego zbliżenia z Rosją i wyostrzył wobec niej swoją retorykę. Te zmiany - jak sądzi autorka - dały nadzieje Ukraińcom i wsparły ich morale.

Od pół roku amerykańska pomoc o wartości 60 mld dolarów jest zablokowana przez konflikt partii republikańskiej i demokratycznej w związku z czym strona ukraińska została pozostawiona w trudnej sytuacji.

"I właśnie wtedy, w tym mrocznym krajobrazie przybywa na ratunek entuzjastyczny francuski przywódca w swojej szczytowej formie" - opisuje ostatnie zapowiedzi wsparcia Macrona dla Ukrainy Kauffmann.

Francuskie deklaracje są słyszalne w Ukrainie a jej minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba sugeruje innym przywódcom, aby posłuchali Macrona. Autorka podkreśla, że entuzjazm Ukraińców i państw regionu, w tym Polski, jest pozorny. "Za deklaracjami muszą iść działania" - zaznacza cytowana w artykule analityczka New Europe Center w Kijowie Alona Hetmanczuk.

Na razie retoryka prezydenta Francji skończyła się na deklaracjach. Zgodnie z informacjami sektora zbrojeniowego fabryki nie dostały jeszcze zamówień od rządu, które świadczyłyby o przestawieniu się gospodarki francuskiej "na tory wojenne" - zauważa Kauffman.

Autorka artykułu podkreśla, że maksymalistyczna polityka nie może iść w parze z minimalistycznym podejściem gospodarczym czy wojskowym. Francja zmaga się z kryzysem finansów publicznych a produkcja uzbrojenia wymaga dużych nakładów finansowych, których skala nie została podana, co zdaniem Kauffman budzi kolejne wątpliwości co do wiarygodności deklaracji francuskiego prezydenta.

Przywódcy europejscy mają zobowiązanie wobec Ukrainy i innych krajów wschodniej Europy, które pokładają w nich swoje nadzieje, mimo, że "nigdy nie zdołaliśmy wytłumaczyć dlaczego do 24 lutego 2022 r. podążaliśmy złą drogą" - zaznacza Kauffmann w "Le Monde". (PAP)

kno/