Zdobycie Ankony i całej nadadriatyckiej Marchii, które było samodzielną operacją polskiego wojska, przyczyniło się do skrócenia czasu walk aliantów z Niemcami we Włoszech.
W związku z 80. rocznicą wyzwolenia Ankony Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych organizuje w dniach 17-19 lipca na terenie Republiki Włoskiej rocznicowe obchody.
W uroczystościach udział biorą żołnierze i junacy 2. Korpusu Polskiego z kraju i zagranicy - kpt. Władysław Dąbrowski, kpt. Krzysztof Flizak, ppor. Józef Skrzynecki i Stanisław Guścin - a także kombatanci i sybiracy. Po raz pierwszy w biorą w nich udział także weterani Misji poza Granicami Kraju. W skład delegacji wchodzą również przedstawiciele najbliższych rodzin weteranów, prezesi organizacji kombatanckich, przedstawiciele środowisk kultywujących tradycję czynu zbrojnego armii gen. Andersa, przedstawiciele parlamentu, członkowie Rady ds. Działaczy Opozycji Antykomunistycznej oraz duchowieństwo różnych wyznań.
W rozmowie z PAP szef UdSKiOR Lech Parell podkreślił, że bitwa o Ankonę była bardzo trudna. "Siły 2. Korpusu Polskiego, które były wykrwawione po bitwie pod Monte Cassino, musiały się przegrupować oraz ruszyć w pościgu za wojskami niemieckimi" - przypomniał. "Podjęto jednak ten pościg oraz walkę" - dodał.
Minister Parell zaznaczył, że "bitwa o Ankonę to przykład wielkiego zwycięstwa polskiego oręża, ale także przykład wielkich zdolności dowódczych gen. Władysława Andersa". Przypomniał, że była to bitwa, w której polskie siły zbrojne poprowadziły operację samodzielnie. Wskazał, że operacja ta była później bardzo wysoko oceniana przez siły brytyjskie, przez aliantów.
Zaznaczył ponadto, że Polacy zdobyli dwa najważniejsze wzgórza, które górują nad Ankoną. "Z tych wzgórz udało się im kontrolować sytuację, a następnie oskrzydlić miasto, odciąć odwrót Niemcom i spowodować ich paniczną ucieczkę, co przyczyniło się do przyspieszenia polskiego zwycięstwa" - przypomniał.
Szef UdSKiOR zwrócił także uwagę na kwestię oszczędzenia samego miasta. "To wszyscy dzisiaj we Włoszech pamiętają. Niemcy, przesuwając się na północ, niszczyli, palili, co tylko było można. Natomiast Polacy - dzięki manewrowi, który zastosowali - oszczędzili Ankonę, jej tkankę miejską, ale przede wszystkim samych mieszkańców" - powiedział.
Lech Parell ocenił, że gdyby nie było zwycięskiej bitwy o Ankonę, nie byłoby wyzwolenia Bolonii, które miało miejsce 21 kwietnia 1945 r. "To kolejne piękne polskie zwycięstwo i wyzwolenie miasta, które do dziś jest pamiętane we Włoszech, tak samo zresztą jak zwycięstwo pod Ankoną" - podkreślił.
Po zdobyciu Monte Cassino i Rzymu głównym celem tzw. kampanii włoskiej było zdobycie portów Livorno i Ankony. Ze względu na silny opór Niemców natarcie przebiegało powoli. W pierwszych dniach czerwca II Korpus Polski, walczący u boku aliantów, otrzymał zadanie jak najszybszego opanowania portu morskiego Ankona. Żołnierze polscy rozpoczęli natarcie 17 czerwca 1944 r. Cztery dni później dotarli nad rzekę Chienti, za którą znajdowały się niemieckie pozycje obronne. Próba sforsowania rzeki z marszu zakończyła się niepowodzeniem. Dalsze działania ofensywne zostały podjęte 30 czerwca, gdy Niemcy rozpoczęli odwrót.
Na początku lipca korpus stoczył bitwę pod Loreto. Stąd po przegrupowaniu sił ruszył na Ankonę. Natarcie rozpoczęło się 17 lipca. Po przygotowaniu artyleryjskim i lotniczym 5 Kresowa Dywizja Piechoty zdobyła wzgórze Monte della Crescia, a 2 Brygada Pancerna - Monte Torto. W rezultacie walk przełamana została obrona niemiecka. Opanowanie przez Polaków wzgórz w okolicy miasta przesądziło o wyniku bitwy o Ankonę.
Następnego dnia, 18 lipca, jednostki 5 Kresowej Dywizji Piechoty i 2 Brygady Pancernej ponownie zaatakowały pozycje niemieckie. Równocześnie, bez większego oporu, 3 Dywizja Strzelców Karpackich opanowała miasto i port.
Z Ankony Anna Kruszyńska (PAP)
ep/