Liczba ofiar śmiertelnych pożaru w kopalni wzrosła do 32. Pod ziemią wciąż są ludzie

2023-10-28 07:41 aktualizacja: 2023-10-28, 12:45
Pożar w kopalni, zdjęcie ilustracyjne, Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Pożar w kopalni, zdjęcie ilustracyjne, Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Liczba ofiar śmiertelnych pożaru, który wybuchł w nocy z piątku na sobotę w kopalni im. Kostenki w Karagandzie w Kazachstanie wzrosła do 32 – powiadomiły media, powołując się na kazachstańskie służby ratunkowe. Kontynuowane są poszukiwania 14 górników.

Jak poinformowała redakcja portalu Azattyk (Radia Swoboda), w momencie wybuchu pod ziemią znajdowało się 252 górników. Do szpitali trafiło 17 osób, jeszcze jedna nie wymagała hospitalizacji. Większość poszkodowanych ucierpiała na skutek zatrucia gazem.

W momencie tragicznego zdarzenia w kopalni przebywały 252 osoby, a na powierzchnię udało się wyprowadzić 205 górników. Dziesiątki z nich mogą jeszcze być pod ziemią – przekazało radio Azattyk, lokalna redakcja Radia Swoboda.

Powołując się na właściciela kopani, firmę ArcelorMittal, portal poinformował, że przyczyną pożaru mógł być wybuch gazu.

Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew polecił rządowi zerwanie współpracy inwestycyjnej z firmą ArcelorMittal, do której należy szereg kopalni i zakłady metalurgiczne w regionie, a także obiekty infrastruktury w miejscowości Temyrtau. Szef państwa przekazał kondolencje rodzinom zmarłych górników.

Prokuratura generalna Kazachstanu poinformowała o wszczęciu postępowania na podstawie artykułu dotyczącego naruszenia przepisów bezpieczeństwa podczas prac górniczych lub budowlanych.

Jak przekazało Radio Azattyk, kazachstańska redakcja Radia Swoboda, do wypadku doszło 2,5 miesiąca po katastrofie w innej kopalni należącej do firmy ArcelorMittal. Wówczas śmierć poniosło pięciu górników. W listopadzie ubiegłego roku w kopalni im. Lenina również zginęło pięć osób. Ponadto cztery osoby zginęły w innym wypadku w zakładach metalurgicznych kontrolowanych przez tę firmę.

W związku z częstymi takimi zdarzeniami w obiektach należących do ArcelorMittal władze Kazachstanu zarzuciły firmie nieodpowiednie zarządzanie i nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa.

Radio Azattyk powiadomiło, że ArcelorMittal Termitau to spółka kontrolowana przez Lakshmi Mittala, brytyjskiego miliardera pochodzenia induskiego. Aktywa spółki biznesmen pozyskał w trakcie prywatyzacji w latach 90. ubiegłego wieku. (PAP)

kw/