Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8 znajdowało się 72 km na południowy zachód od Marrakeszu. Najbardziej dotknięta katastrofą została ludność w regionie gór Atlasu Wysokiego. Trwa akcja ratunkowa, jednak dotarcie na ten obszar jest bardzo utrudnione. W poniedziałek poinformowano o wysłaniu helikopterów wojskowych w celu udzielenia pomocy rannym.
Stacja Al-Dżazira przekazała, że liczba ofiar śmiertelnych i rannych wśród osób zamieszkujących odległe, górzyste tereny gwałtownie rośnie.
"Linia kolejowa nie dociera dalej (...) niż do samego Marrakeszu, wijąc się górskimi drogami, które z trudem przebywają ratownicy z powodu leżących na trasie głazów" - poinformował korespondent Jonah Hull. "Ciała (ofiar) leżą pod gołym niebem, przykryte kocami. W niektórych przypadkach w czasie pogrzebów wykopywane są masowe groby i, oczywiście, kończą się niezbędne zapasy" - dodał.
W górskie regiony Maroka pomoc stara się dostarczać wojsko. Próbują się tam dostać także wolontariusze. W trwającej akcji poszukiwawczo-ratowniczej uczestniczą też zespoły z Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Kataru. (PAP)
kw/