Machado odniosła się do tego orzeczenia, określając je jako „groteskową decyzję" i przykład „przestępczości sądowej”. Zażądała przy tym, aby reżim Nicolasa Maduro wyznaczył konkretną datę wyborów.
„Nie ma odwrotu. Mamy mandat i wypełnimy go” – powiedziała liderka opozycji na konferencji prasowej w Caracas. Oświadczyła, że Maduro „nie będzie wybierał kandydata narodu”.
Machado, 56-letnia inżynier przemysłowa, zdobyła ponad 90 proc. głosów w październikowych prawyborach bloku opozycyjnego i według sondaży pokonałaby Maduro w uczciwych wyborach. Wenezuelskie sądy nałożyły na nią jednak zakaz sprawowania funkcji publicznych, który podtrzymał w piątek Sąd Najwyższy.
Decyzja Sądu Najwyższego zapadła mimo zawartej w ubiegłym roku na Barbadosie umowy pomiędzy rządem a opozycją, w ramach której reżim zobowiązał się do przeprowadzenia wolnych wyborów pod nadzorem międzynarodowych obserwatorów. W związku z tą umową USA złagodziły część sankcji nałożonych na Wenezuelę.
Zakaz startu Machado potępiła administracja Stanów Zjednoczonych, jak również Organizacja Państw Amerykańskich (OPA). Władze USA ogłosiły w sobotę, że rozważają w związku z tym zmiany w polityce sankcyjnej wobec Wenezueli.
Maduro przejął prezydenturę po zmarłym w 2013 roku Hugo Chavezie. Na początku 2019 roku został zaprzysiężony na drugą kadencję po wyborach, które powszechnie oceniono na świecie jako sfałszowane. Kraje zachodnie nie uznały go za prawowitego prezydenta Wenezueli.
Pod rządami Maduro kraj posiadający bogate złoża ropy pogrążony jest w głębokim kryzysie gospodarczym i humanitarnym. Od 2014 roku uciekło z niego ponad 7 mln osób, czyli około 20 proc. ludności. Wenezuela jest izolowana na arenie międzynarodowej, a Maduro deklarował poparcie dla Rosji, która zaatakowała Ukrainę.
Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ mal/