Wenezuelski przywódca próbuje podważyć prawdziwość tych oskarżeń, wysuwanych przez przeciwników politycznych i liczne organizacje humanitarne monitorujące sytuację polityczną w Wenezueli. Maduro oznajmił w wystąpieniu telewizyjnym, że "ci osadzeni nie są więźniami politycznymi, lecz ludźmi, którzy podpalali, napadali, grozili, niszczyli i zabijali".
Jak ogłosiła w czwartek jedna z organizacji pozarządowych, w wenezuelskich zakładach karnych przebywa obecnie 1877 więźniów, osadzonych za udział w masowych publicznych protestach przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów przez rząd Maduro.
Maduro, próbując zaprzeczyć, jakoby wciąż trwały represje wobec jego przeciwników politycznych, oznajmił w telewizji: "(Oni) wychodzą na ulice, utrzymując, że są prześladowani ze względów politycznych. Tymczasem są to ludzie, którzy zajmowali się podpalaniem, a także atakowali, grozili, niszczyli, posuwali się do wandalizmu i zabijali".
Wenezuelska Prokuratura Generalna, starając się zaprzeczyć oskarżeniom ze strony opozycji, dotyczącym sfałszowania wyborów prezydenckich i nieustannego zaostrzania przez władze represji wobec przeciwników politycznych i osób krytycznie nastawionych do rządu, wysuwa coraz poważniejsze oskarżenia wobec opozycji w kraju i przeciwników reżimu za granicą.
Pod adresem demokratycznej opozycji padają na przemian zarzuty o "terroryzm", "stosowanie przemocy" i "wandalizm".
Jednocześnie wenezuelska prokuratura powtarza w swych oświadczeniach, że "przecież wielu z opozycjonistów, aresztowanych po wyborach, zostało uwolnionych z więzień".
Jednak liczne organizacje pozarządowe w Ameryce Łacińskiej i poza nią protestują przeciwko "eskalacji represji wobec wenezuelskiej opozycji po wyborach z 28 lipca, po których doszło do licznych protestów - po ogłoszeniu wyników głosowania, sfałszowanych na korzyść rządu Maduro i zapewniających mu ponowny wybór niewielką przewagą głosów".
Jak czytamy w ogłoszonym w czwartek komunikacie opozycyjnej demokratycznej partii Naprzód Wenezuelo (Vente Venezuela), działającej praktycznie w podziemiu i kierowanej przez Marię Corinę Machado, "równolegle do zwolnień opozycjonistów następują coraz to nowe aresztowania". (PAP)
ik/ szm/ kp/