Planowi, zatwierdzonemu dwa lata temu przez japoński rząd jako kluczowy krok w celu likwidacji elektrowni, sprzeciwiają się również lokalne grupy rybackie, które obawiają się utraty środków do życia.
Japonia utrzymuje, że uwalnianie wody jest bezpieczne. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), organ nadzoru nuklearnego ONZ, w lipcu również zatwierdziła plan, twierdząc, że spełnia on międzynarodowe standardy, a wpływ, jaki miałby na ludzi i środowisko, jest „nieistotny”.
Mimo to niektóre sąsiednie kraje wyraziły sceptycyzm co do jego bezpieczeństwa, a Pekin stał się jego najbardziej radykalnym krytykiem. Rzecznik MSZ Chin Wang Wenbin powiedział w lipcu, że Japonia wykazała się egoizmem i arogancją oraz nie skonsultowała się w pełni ze społecznością międzynarodową w sprawie uwolnienia wody.
Chiny zakazały importu owoców morza z 10 prefektur w Japonii, w tym z Fukushimy i stolicy, Tokio. Import owoców morza z innych prefektur jest dozwolony, ale musza one przejść testy radioaktywności i posiadać dowód, że pochodzą spoza 10 zakazanych prefektur.
Działacze z Korei Południowej również protestowali przeciwko planowi, jednak Seul wywnioskował z własnych badań, że uwolnienie wody spełnia międzynarodowe standardy i stwierdził, że szanuje ocenę MAEA.
Japonia twierdzi, że woda zostanie przefiltrowana w celu usunięcia większości pierwiastków radioaktywnych z wyjątkiem trytu, izotopu wodoru, który jest trudny do oddzielenia od wody. Uzdatniona woda zostanie rozcieńczona znacznie poniżej międzynarodowych poziomów trytu, zanim zostanie wypuszczona do Pacyfiku, przekonują japońskie władze.
Woda była pierwotnie używana do chłodzenia prętów paliwowych Fukushima Daiichi po tym, jak stopiły się w katastrofie spowodowanej przez ogromne tsunami w 2011 r., które nawiedziło wschodnie wybrzeże Japonii.(PAP)
gn/