Linda Noskova po wygranej ze Świątek: niesamowity mecz, jestem z siebie dumna

2024-01-20 16:48 aktualizacja: 2024-01-20, 16:55
Linda Noskova. Fot. PAP/EPA/MAST IRHAM
Linda Noskova. Fot. PAP/EPA/MAST IRHAM
"To był niesamowity mecz, jestem dumna, jak sobie poradziłam, głównie pod względem psychicznym" - przyznała czeska tenisistka Linda Noskova, która po trwającym dwie godziny 20 minut meczu pokonała Igę Świątek 3:6, 6:3, 6:4 w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open.

19-letnia Czeszka, dotychczas zajmująca 50. miejsce w światowym rankingu, już odniosła w Melbourne życiowy sukces. Została też pierwszą od ćwierć wieku nastolatką, która w tym turnieju pokonała liderkę klasyfikacji tenisistek - w 1999 roku dokonała tego Francuzka Amelie Mauresmo zwyciężając Amerykankę Lindsay Davenport.

"To był niesamowity mecz. Bardzo wymagający fizycznie, ale jeszcze bardziej pod względem psychicznym. Jestem dumna, jak sobie poradziłam, szczególnie w tym aspekcie psychologicznym. Było kilka bardzo trudnych momentów, szczególnie w trzecim secie. Myślę, że jak na okoliczności, nie mogłam zagrać lepiej" - powiedziała Noskova.

Czeszka z Vsetina, niedaleko granicy z Polską, w tym roku zadebiutowała w Melbourne w głównej drabince. Dotychczas jej najlepszym osiągnięciem w Wielkim Szlemie była druga runda zeszłorocznych French Open i US Open.

"Atmosfera, publiczność, wielki stadion, bo po raz pierwszy zagrałam na Rod Laver Arena... Wszystko było nowe, czułam się, jak wtedy, kiedy pierwszy raz wsiadłam na rower. Ale nie wystraszyłam się, choć na początku byłam nieco oszołomiona. Szybko musiałam sobie uświadomić, że to mecz jak każdy inny. Nie miałam nic do stracenia. Przecież przyjechałam tu wygrać, choć statystycznie wiele dziewczyn miało i ma większe szanse ode mnie" - tłumaczyła Noskova.

"W kluczowych momentach nie dałem się złamać, choć było blisko. To chyba najważniejsze" - podkreśliła.

Statystyki pokazały, że lepiej serwowała - 10 asów i większy procent wygranych akcji po pierwszym podaniu - oraz miała o jednego więcej tzw. winnera (35-34), choć to Polka była "na plusie" jeśli chodzi o zestawienie tego elementu z niewymuszonymi błędami (33 Świątek przy 37 Noskovej).

"Już dawno tak dobrze nie funkcjonował mój serwis. Dobrze się też poruszałam po korcie. Pod względem wizualnym chyba nieźle to wyglądało" - zaznaczyła.

Jednak to aspektowi psychologicznemu poświęciła najwięcej uwagi.

"Dotrzymywałam kroku liderce rankingu, byłam cierpliwa, nie podpalałam się, jak to się nieraz działo w moich meczach, umiejętnie prowadziłam wymiany, doprowadzałam do sytuacji, w których łatwiej mi było skończyć. Głowa "zagrała" super" - podkreśliła podopieczna trenerów Tomasa Krupy i Davida Kotyzy, który w przeszłości współpracował m.in. z dwukrotną triumfatorką Wimbledonu Petrą Kvitovą.

W 1/8 finału Noskova zagra z rozstawioną z "19" 29-letnią Ukrainką Eliną Switoliną.

"Nigdy z nią nie grałam ale zawsze... podziwiałam. Gdy byłam dzieckiem, to ona była dla mnie wzorem tenisistki. Czeka mnie kolejne niesamowite wyzwanie, ale oczywiście zrobię wszystko, żeby wygrać. Ale pomyślę o tym dopiero w poniedziałek rano. W niedzielę odpoczywam od tenisa" - podsumowała pogromczyni Igi Świątek.(PAP)

ep/