Łukasz Orbitowski o powieści "Wróg": staram się uprawiać gawędę

2024-11-20 06:28 aktualizacja: 2024-11-20, 16:17
Łukasz Orbitowski. Fot. Krzysztof Chwaliński
Łukasz Orbitowski. Fot. Krzysztof Chwaliński
Istnieje taki zupełnie zapomniany gatunek literacki - gawęda. I ja ten gatunek - gawędę - właśnie staram się uprawiać… Zapewniam, że na "Wrogu" to się nie skończy - powiedział PAP.PL pisarz Łukasz Orbitowski.

Do księgarń trafiła właśnie najnowsza powieść Łukasza Orbitowskiego "Wróg". Pisarz zderzył w niej świat starożytnego Rzymu z atmosferą Polski tuż przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, przypominając pożar kultowego domu towarowego "Gigant" w Krakowie w 2003 roku. Gdy dwupoziomowy sklep o powierzchni 3 tys. m kw. płonął, ludzie płakali. 

"Pomysły mają to do siebie, że po prostu przychodzą do głowy" - powiedział PAP.PL Orbitowski. "I ja sobie pewnego dnia pomyślałem, a co by było, gdyby ten facet, Neron, wrócił? Chciałem, żeby to się działo w Krakowie, więc szukałem jakiegoś ważnego pożaru w tym mieście, no i pojawił się 'Gigant', który w ogóle jest o krok od mojego mieszkania. Chodzę tamtymi drogami i tak to się skleiło" - wyjaśnił. "Miasta łączy ogień, rozedrganie i niedopasowanie świata" - dodał.

Główny bohater jawi się jako osoba o dwóch tożsamościach. Stanisław Zoll krakowski strażak w rozmowie z lekarką psychiatrą deklaruje, że jego wcześniejszym wcieleniem był cesarz Neron. Opowiada o pożarze Rzymu do jakiego doszło w 64 roku n.e. oraz spłonięciu "Giganta" w 2003 roku. "Nie żyjemy w końcu aż tak bardzo inaczej niż ludzie sprzed dwóch tysięcy lat" – powiedział PAP.PL autor, który połączył te dwie historie.

"Neron miał swoje ramy - no nie mogłem wiele z niego zrobić. Było oczywiste, że on bardzo kocha Popeę. Pragnie być artystą. Nie chce władzy, która mu została przydzielona" - wyjaśnił Orbitowski. "Natomiast Staszek jest kompletną kreacją - budowałem go na kontraście do tego Nerona. Neron jest potężny, Staszek jest słabiutki. Neron ma wielką władzę, Staszek nie ma żadnej. Neron mieszka w pałacu, Staszek mieszka w kawalerce" - dodał.

Pisanie w pierwszej osobie ma swoje uzasadnienie: "Po pierwsze służy temu, żeby zbliżyć się do czytelnika i chwycić go za gardło" - powiedział Orbitowski. "Mam tego rodzaju problem, że jestem lepszym opowiadaczem niż pisarzem. Pamiętam, że kiedyś przyjacielowi streściłem pomysł na opowiadanie. On powiedział: 'Super'. Potem je przeczytał i powiedział: 'Mówisz lepiej'" – przypomniał drugą przyczynę takiej narracji.

Jak zadeklarował, chce przybliżyć literaturę, którą tworzy do literatury mówionej. "Istnieje taki zupełnie zapomniany gatunek literacki, jakim jest gawęda. Wymyślił ją nieświadomie Jan Chryzostom Pasek. I ja ten gatunek, gawędę, właśnie uprawiam" - wyjaśnił Orbitowski. 

Elementy gawędy występują już w jego powieści "Kult" z 2019 roku, zawierającej historię "objawień" oławskich.

Początki twórczości Orbitowskiego kojarzone były z horrorem i fantastyką, z czasem jego teksty stawały się bliższe beletrystyce. Pisarz był dwukrotnie nominowany do Paszportu "Polityki", otrzymał tę nagrodę w 2016 roku za powieść "Inna dusza". W uzasadnieniu nazwano książkę "…doskonałym połączeniem powieści inicjacyjnej, psychologicznej i obyczajowej" i uznano za "za precyzyjne, poruszające i zapadające w pamięć studium zła".

Powieść "Wróg" autorstwa Łukasza Orbitowskiego ukazała się 23 października nakładem wydawnictwa Świat Książki.(PAP)

kgr/ jos/ top/