"Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło konsultacje założeń implementacji Europejskiego Aktu o Wolności Mediów do polskiego prawodawstwa. Do 23 września każda strona i każdy, kto ma na to ochotę, może zgłosić swoje uwagi ministerstwu. Myślę, że pod koniec roku poznamy ostateczny kształt proponowanej implementacji, czyli de facto nowej ustawy" - podkreślił przewodniczący sejmowej podkomisji ds. mediów publicznych poseł Maciej Wróbel.
Jak dodał, dalszy los ustawy po przejściu przez Sejm i Senat będzie zależał od prezydenta. "Wszystko zależy od tego, czy pan prezydent będzie zainteresowany, by nowy układ medialny zaczął obowiązywać jak najszybciej, czy odda pole nowemu prezydentowi, który także będzie brał udział w realizacji założeń" - mówił.
Przypomniał, że według nowej ustawy zagwarantowana będzie większa niezależność KRRiT i przywrócenie jej 9-osobowego składu tj. 4 członków powoływanych przez Sejm, 2 – przez Senat i 3 – przez Prezydenta.
Media publiczne, według projektu, będą finansowane w wysokości 0,09 proc. produktu krajowego brutto. "Wraz ze wzrostem PKB będzie wzrastać finansowanie mediów publicznych. Np. w tym roku byłoby to 3,5 mld zł. To jest kwota, która pozwoli mediom publicznym na funkcjonowanie na dość dobrym poziomie, jeśli do tego dołożymy sprzedaż czasu antenowego, to finansowanie powinno być akceptowalne" - podkreślił.
Zauważył, że w momencie, kiedy mowa jest o finansowaniu mediów publicznych i precyzyjnym torcie finansowym, to odzywają się media lokalne, które od wielu lat postulują, by część finansowania trafiała także do nich. "Jako szef podkomisji mediów prowadzę konsultacje z przedstawicielem mediów lokalnych i mamy przygotowanych 70 proc. założeń do ewentualnego Funduszu Mediów Lokalnych. Będę przekonywał większość parlamentarną i ministerstwo kultury, że warto taki fundusz utworzyć"- podkreślił.
Pytany o stan finansów mediów publicznych odpowiedział, że "są dotowane kroplówką z budżetu państwa w różnych transzach". "Sytuacja w tej chwili jest taka, że trwa redukcja zatrudnienia w TVP. Redukcja dotyczy nie tylko centrali, ale i oddziałów terenowych TVP. Sięgnie pewnie 20-30 proc. wszystkich, którzy pracują w TVP. Telewizja musi zaciskać pasa, żeby móc funkcjonować, bo to, do czego przyzwyczajono także pracowników mediów publicznych, takie rozpasanie, pisowskie Bizancjum się skończyło i teraz każdy grosz trzeba oglądać dwa razy" - ocenił poseł Maciej Wróbel.
Poseł Wróbel był dopytywany, czy wprowadzanie oszczędności np. w telewizji publicznej nie odbywa się kosztem dziennikarzy zatrudnianych na umowach cywilnoprawnych. "Trwa reorganizacja całej spółki i właśnie chodzi o to, żeby po ograniczeniu całościowego zatrudnienia - nie tylko pracowniczego, ale także współpracowniczego - pozostali tylko ci, którzy otrzymają umowę o pracę, czyli de facto zlikwidowane zostaną tzw. śmieciówki" - powiedział Wróbel.
Pytany, w jakie sposób nowa ustawa medialna zapewni odpolitycznienie mediów publicznych, odparł, że władze mediów publicznych będą wyłaniane w transparentnych konkursach. "Konkurs np. na prezesa telewizji będzie transmitowany na żywo, będzie można oglądać takie przesłuchanie, władze mediów publicznych nie będą mogły pochodzić z polityki, tzn. byli posłowie, politycy nie będą mogli pełnić takich funkcji, nawet w radach programowych. Rady zostaną też ograniczone, ale staną się ciałami faktycznie złożonymi z ludzi mediów, z ludzi, którzy faktycznie znają się na telewizji czy radiu. To samo będzie dotyczyć członków KRRiT" - zapewnił poseł Wróbel.
Przypomniał, że to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ponownie ma się zająć powoływaniem władz mediów publicznych, a w samej Radzie ma być "duża rotacja", tzn. jej skład ma się wymieniać co 2-3 lata.
Poseł był też pytany, jak długo media publiczne będą w stanie likwidacji; czy będą w nim aż do uchwalenia nowej ustawy medialnej, czy może krócej. "Tego nie wiem, na pewno jest proces, który trwa. Dzisiaj władze mediów publicznych muszą szukać oszczędności, ponieważ muszą z jednej strony realizować misję, a z drugiej jednak robić to w dość trudnych warunkach finansowych, bo dzisiaj media publicznie nie mają pieniędzy w takiej wysokości, jakiej by oczekiwały. Więc myślę, że to jest czas (stanu likwidacji), który będzie trwał raczej do nowej ustawy medialnej, do czasu wyłonienia władz mediów publicznych według nowych zasad" - powiedział Wróbel.
Dopytywany, czy nie warto skrócić tego okresu, w którym media publiczne są w stanie likwidacji, odpowiedział, że "mówimy tak naprawdę o około pół roku". "Myślę, że to jest dobry czas, by przygotować dobre założenia ustawy medialnej i nie wkładać w szprychy żadnego kija, by hamować działania władz, likwidatorów mediów publicznych. Oni mają swój plan i do końca roku go zrealizują" - powiedział poseł Wróbel. (PAP)
Autorzy: Agnieszka Libudzka, Karol Kostrzewa
kgr/