W piątek wieczorem stołeczna policja poinformowała, że funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej wszczęli czynności wyjaśniające po medialnych doniesieniach o wykroczeniach drogowych jednego z byłych ministrów. Według Faktu, chodzi o b. szefa MON, posła Antoniego Macierewicza (PiS), który w czwartek rano miał popełnić wykroczenia drogowe zagrożone ponad 27 punktami karnymi.
Policja podjęła czynności w sprawie tego "rajdu", bo wszyscy są równi wobec prawa. Nawet Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać. To osobnik nie tylko groźny dla bezpieczeństwa narodowego, ale i jak wskazują media dla bezpieczeństwa ludzi na drodze. Dość tych…
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) November 2, 2024
Do sprawy w sobotę odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji. "Policja podjęła czynności w sprawie tego 'rajdu', bo wszyscy są równi wobec prawa. Nawet Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać" - stwierdził Siemoniak.
Jak ocenił szef MSWiA, "Macierewicz stanowi zagrożenie nie tylko dla bezpieczeństwa narodowego, ale również dla bezpieczeństwa ludzi na drodze". "Dość tych szaleństw" - podkreślił.
"Rajd" Macierewicza po Warszawie opisali w czwartek dziennikarze Faktu. Według nich polityk naruszył wiele przepisów drogowych: miał rozmawiać przez telefon komórkowy za kierownicą samochodu, wyprzedzać na przejściu dla pieszych, najechać na podwójną linię ciągłą i wjechać na pas ruchu dla rowerów. "Policja może odebrać prawo jazdy po przekroczeniu limitu 24" - napisał Fakt.pl.
Stołeczna policja na platformie X wskazała, że "w przestrzeni medialnej pojawiły się informacje dotyczące szeregu wykroczeń popełnionych przez jednego z byłych ministrów". "Do niebezpiecznej jazdy miało dojść wczoraj rano w centrum Warszawy. W związku z powyższym funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji wszczęli już czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" - przekazano. (PAP)
andr/ mick/kgr/