W TOK FM Paprocka była pytana o wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o odebranie Antoniemu Macierewiczowi Orderu Orła Białego. Według współprzewodniczącego Nowej Lewicy Włodzimierza Czarzastego Macierewicz polityk PiS - jako szef podkomisji smoleńskiej - posługiwał się "kłamstwem i szantażował ekspertów" i "stał się niegodny" orderu. Wniosek ten to pokłosie przedstawionego przez MON raportu zespołu badającego podkomisję smoleńską. Według resortu prace podkomisji były nierzetelne, a członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych.
Szefowa KPRP przypomniała, że Antoni Macierewicz otrzymał Order Orła Białego jako jeden z twórców Komitetu Obrony Robotników z 1976 r. KOR był jednym z najważniejszych ugrupowań, które stało się intelektualną i organizacyjną podstawą dla pierwszych za "żelazną kurtyną" wolnych związków zawodowych i ruchu solidarnościowego.
"Dostał go za działalność niepodległościową, dostał za swoją heroiczną postawę w latach 70. i 80. i trudno dziś przyjąć argumentację pana marszałka Czarzastego, aby do odebrania orderu za tamte zasługi, których nikt nie kwestionuje, miało dojść" - podkreśliła Paprocka.
Szefowa KPRP była dopytywana o rolę Macierewicza jako szefa podkomisji smoleńskiej, który - jak podkreślono w raporcie MON - uzależniał wypłatę honorarium ekspertom zagranicznym od badania katastrof lotniczych od zmiany konkluzji tak, by w efekcie ich opinie wskazywały na zamach.
"Nie mam żadnych narzędzi ani możliwości weryfikacji i sprawdzenia i odniesienia się do tego, co w raporcie jest. Niech to robi pan minister Antoni Macierewicz" - odpowiedziała Paprocka, dodając, że - w jej ocenie - sprawa ta będzie wyjaśniana i dyskutowana w najbliższych tygodniach.
Przypomniała też, że po katastrofie smoleńskiej ówczesny rząd Donalda Tuska zdecydował się na uznanie tzw. konwencji chicagowskiej, na podstawie której badano katastrofę, w której zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z delegacją udającą się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
"Pamiętajmy o tym, co się działo w 2010 r., pamiętajmy o tym, kto zdecydował o uznaniu konwencji chicagowskiej, o oddaniu śledztwa w ręce Rosjan i braku prawnych możliwości udziału polskich prokuratorów w tym śledztwie" - dodała.
W ubiegłym tygodniu MON przedstawiło raport zespołu badającego prace podkomisji smoleńskiej, z którego wynika, że były one prowadzone nierzetelnie, jej członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych, a opinie ekspertów zostały przemilczane lub przeinaczone tak, aby pasowały do hipotezy o wybuchu, do którego miałoby dojść na pokładzie samolotu Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Raport wraz z 41 zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa MON złożyło do Prokuratury Krajowej.
Szefowi podkomisji Antoniemu Macierewiczowi zarzucono, że wywierał naciski na ekspertów komisji - w tym finansowe. W raporcie poinformowano też o kontakcie Macierewicza z obywatelem Federacji Rosyjskiej, o którym szef podkomisji poinformował SKW dopiero po kilku dniach, co uniemożliwiło ochronę kontrwywiadowczą. Ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak miał zaś wiedzieć o nieprawidłowościach dotyczących m.in. gubienia przez podkomisję dowodów.
Podkomisja smoleńska została powołana na mocy rozporządzenia z 2016 r. Złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Po objęciu władzy przez obecny rząd - została rozwiązana. W styczniu br. został powołany zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. W jego skład weszło ok. 20 ekspertów i ekspertek. (PAP)
nno/ sdd/kgr/