Macron ponownie nie wykluczył "operacji lądowych" na Ukrainie

2024-03-17 01:42 aktualizacja: 2024-03-17, 13:31
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE ENA
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE ENA
Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył w sobotę wieczorem podczas wywiadu telewizyjnego, że działania lądowe wojsk zachodnich na Ukrainie będą "być może w pewnym momencie konieczne". Dodał, że jego kraj "nie ma ograniczeń" jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy i będzie reagować na działania Rosji.

"Być może w pewnym momencie - nie życzyłbym sobie tego ani nie podejmę inicjatywy - będą konieczne operacje lądowe aby przeciwstawić się siłom rosyjskim" - powiedział Macron w relacji agencji AFP. Agencja zaznaczyła, że francuski prezydent wypowiadał się wkrótce po powrocie z Berlina, gdzie spotkał się z szefami rządów Polski i Niemiec.

Jak relacjonuje portal "Ukraińska Prawda" Macron powiedział, że "Rosja nie powinna i nie może wygrać tej wojny. Naszym celem jest także przywrócenie trwałego pokoju w Europie.... nie będziemy podążać drogą eskalacji ponieważ nie potrzebujemy nowej wojny, ale jesteśmy gotowi powiedzieć, że nie mamy ograniczeń i będziemy reagować na działania Rosji".

"Nie podejmuję ofensywnych inicjatyw ponieważ to nie jest zgodne z duchem kolektywnej solidarności" - dodał francuski prezydent.

Macron podkreślił, że kraje europejskie powinny przyspieszyć udzielanie pomocy Ukrainie. Jak zauważył: "jeżeli wróg mówi, że dla niego nie ma ograniczeń, to dlaczego my powinniśmy mówić, że mamy ograniczenia?".

Zapytany czy odebrałby telefon gdyby zadzwonił do niego Putin, Macron odparł: "Tak, odebrałbym i wysłuchałbym co ma do powiedzenia ponieważ uważam, że to mój obowiązek". Podkreślił konieczność udzielenia Ukrainie "wszystkiego czego potrzebuje do obrony, a z drugiej strony podejmowania działań na rzecz deeskalacji konfliktu".

AFP zaznacza, że wypowiedzi Macrona o możliwości wysłania wojsk lądowych na Ukrainę wywołały zaniepokojenie sojuszników, zwłaszcza Niemiec i zostały prawie jednogłośnie skrytykowane przez opozycję we Francji. (PAP)

mmi/