Zapełnienie w takim stopniu magazynów w UE w połowie sierpnia to historyczny wynik. UE zaczęła gromadzić gaz w tym roku wcześniej niż zwykle w związku z odcięciem dostaw surowca w ub. roku przez Rosję. Komisarz ds. energii Kadri Simson w rozmowie z "Politico" stwierdziła, że UE jest dobrze przygotowana do zimy, co pomoże w dalszej stabilizacji rynków w nadchodzących miesiącach.
Portal wskazuje jednak, że brak rosyjskiego gazu otwiera również UE na większe wahania cen na światowym rynku skroplonego gazu ziemnego (LNG). Przed wojną rosyjski gaz pokrywał 40 proc. zapotrzebowania UE na surowiec.
W ub.r. Rosja systematycznie odcinała jednak swoich klientów z UE od dostaw, następnie ostatecznie odcinając dostawy rurociągami Jamał i Nord Stream i jednocześnie zmniejszając wolumeny docierające do UE przez Ukrainę.
UE zareagowała, zmieniając dostawców i zmniejszając popyt. Rosyjski gaz został w dużej mierze zastąpiony importem z USA, Norwegii, Azerbejdżanu i innych krajów, co znacznie obniżyło ceny w stosunku do szczytowego poziomu z 2022 roku. Holenderski indeks cen gazu TTF osiągnął w sierpniu cenę 320 euro za megawatogodzinę; w tym tygodniu oscylował wokół 38 euro.
Jednak koszt gazu jest nadal wyższy niż przed wojną, kiedy oscylował wokół 20 euro za megawatogodzinę, co oznacza wyższe rachunki dla gospodarstw domowych i niższą produktywność europejskiego przemysłu.
„Ceny hurtowe gazu mogą być znacznie niższe niż rok temu, (...) ale nadal pozostają zauważalnie wyższe niż historyczne ceny gazu z ostatniej dekady” – powiedział Tom Marzec-Manser, szef analityki gazu w firmie ICIS zajmującej się analizą rynku. Ostrzegł, że handlowcy wciąż obawiają się niewystarczającej podaży.
„Fakt, że magazyny w Europie są prawie pełne wcześniej niż normalnie – zwykle osiągają ten poziom w okolicach października – niestety nie musi oznaczać, że cena będzie dalej spadać. Zmagazynowany gaz wystarczy na zimę, a jeśli ta zima będzie mroźna, wiąże się to z pewnym ryzykiem i to właśnie utrzymuje na razie podwyższoną cenę gazu” – dodał cytowany przez "Politico".
Analitycy spodziewają się, że będzie to ostatnia zima, w której niedobory stanowią poważny problem, biorąc pod uwagę, że zwiększone moce produkcyjne LNG dostawców takich jak Katar i Stany Zjednoczone mają zostać uruchomione w połowie 2024 r.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
ep/