"Nie ma żadnych wątpliwości, że na 35 kartach do głosowania wskazano moją osobę. Wynik ten został jednoznacznie potwierdzony przez przewodniczącego komisji wyborczo-skrutacyjnej oraz przez prezydium Zgromadzenia Delegatów. Pragnę z pełnym przekonaniem oświadczyć, że zostałem zgodnie z prawem wybrany na prezesa zarządu Polskiego Związku Kolarskiego. Chciałbym podziękować moim kontrkandydatom za udział w wyborach oraz możliwość skonfrontowania naszych wizji oraz idei w przedwyborczych dyskusjach" - podkreślił Leśniewski w oświadczeniu.
Wyboru Leśniewskiego nie uznał dotychczasowy prezes PZKol Rafał Makowski.
Według komisji skrutacyjnej, w drugiej turze wyborów Leśniewski pokonał Makowskiego stosunkiem głosów 35:34. Jednak pod protokołem podpisało się tylko dwóch z czterech członków komisji. Wątpliwości budził jeden z głosów oddanych na Leśniewskiego – czy prawidłowo został skreślony krzyżyk przy jego nazwisku.
Spór wokół tej kwestii trwał długo i w tym czasie część delegatów, nie czekając na wyniki, opuściła tor w Pruszkowie. Wśród tych, którzy zostali na miejscu, nie było zgody na powtórzenie wyborów.
Gdy przewodniczący prezydium zjazdu Waldemar Minta zaproponował przejście do kolejnego punktu obrad, czyli do wyboru członków zarządu PZKol, kategorycznie sprzeciwił się temu Makowski, twierdząc, że najpierw trzeba wyjaśnić kwestię, kto jest nowym prezesem. Popierający Makowskiego delegaci opuścili salę, zrywając kworum i uniemożliwiając dalsze obrady.
"Niestety, niektórzy uczestnicy Zgromadzenia próbują bezpodstawnie podważać wyniki wyborów, posługując się przy tym argumentami, które nie mają żadnych podstaw prawnych i faktycznych. Problemy, z jakimi boryka się polskie kolarstwo, są doskonale znane zarówno opinii publicznej, jak i sponsorom oraz władzom państwowym. Bezpodstawne kwestionowanie wyboru dokonanego przez większość delegatów Zgromadzenia nie wpływa pozytywnie na wizerunek samego Związku oraz całego polskiego kolarstwa" - podkreślił Leśniewski.
Leśniewski zadeklarował pracę na stanowisku prezesa PZKol "z pełnym zaangażowaniem".
"Zostałem wybrany na prezesa Polskiego Związku Kolarskiego w transparentnych i legalnych wyborach i zamierzam pełnić tę funkcję z pełnym zaangażowaniem, dla dobra polskiego kolarstwa. Jestem otwarty na dialog i współpracę ze wszystkimi, którzy chcą przyczynić się do rozwoju naszej dyscypliny – zarówno z osobami głęboko zaangażowanymi już w naszą dyscyplinę – wszystkimi zawodnikami, trenerami, działaczami klubowymi, jak i ze sponsorami oraz ministrem sportu".
Wyraził także nadzieję na szybkie dokończenie zjazdu i skompletowanie władz PZKol.
"Mam nadzieję, że dalsze obrady zostaną wznowione i dokończone przez prezydium Zgromadzenia w sposób niezakłócony, aby umożliwić wybór nowych członków Zarządu, Komisji Rewizyjnej oraz Komisji Dyscyplinarnej, dzięki czemu możliwe będzie skupienie energii całego Związku wyłącznie na rozwoju naszej dyscypliny oraz rozwiązaniu trapiących ją problemów" - zakończył Leśniewski.
Inne zdanie na temat przerwanego zjazdu wyborczego w Pruszkowie ma Makowski.
"Wybory nie zostały dokonane, komisja skrutacyjno-mandatowa nie podjęła decyzji ze względu na dwa nieważne głosy. Wnioski formalne z sali o powtórzenie głosowania zostały zignorowane przez prezydium, podobnie jak mój wniosek formalny, w którym poprosiłem o zarządzenie przerwy do 26 października do godziny 12" - przekazał PAP Makowski.
"Jesteśmy w kontakcie z działem prawnym Ministerstwa Sportu i Turystyki. Poprosiliśmy kancelarie prawne o przedstawienie opinii na temat wydarzeń na sobotnim zjeździe delegatów PZKol w Pruszkowie i czekamy na odpowiedź" - dodał Makowski. (PAP)
af/ krys/kgr/