Zdaniem Kamińskiego, który jest liderem listy PiS do Europarlamentu z Lubelszczyzny, w tej kadencji Parlamentu Europejskiego będzie toczyć się ważna wojna o kształt Unii Europejskiej.
„To ma być związek suwerennych narodów i państw – państw narodowych, które nawzajem się szanują, współpracują gospodarczo, politycznie i w sytuacjach kryzysowych okazują sobie solidarność. Nie ma i nie będzie naszej zgody na superpaństwo europejskie” – zaznaczył.
W jego ocenie realizacja Zielonego Ładu, ingerowanie w produkcję rolną w Polsce jest – jak określił – ciosem dla rolników i poważnym zagrożeniem. Przekonywał, że nieodpowiedzialni unijni urzędnicy chcą pouczać polskich rolników, jak produkować zdrową żywność. „I do tego jeszcze niekontrolowany przypływ taniej żywności spoza Unii Europejskiej. Nie myślę tylko o Ukrainie, ale również o Ameryce Południowej” – wyjaśnił Kamiński zapewniając, że PiS będzie walczył o prawa polskich rolników. „Zielony Ład musi odejść w niepamięć. Będziemy stawiali zaciekły opór w Unii Europejskiej” – zadeklarował.
Według byłego szefa MSWiA Unia Europejska chce przejąć kontrolę nad swoimi zewnętrznymi granicami, tj. wschodnią granicą Polski. Podkreślił, że nie powinno być zgody na to, aby ktoś poza nami decydował o tym, kto i w jakiej procedurze będzie wpuszczony do Polski.
„Coraz więcej mówi się o armii europejskiej – armii Unii Europejskiej. Przecież to kompletny nonsens. Nie możemy pozwolić na takie eksperymenty. Polska - nasz rząd - postawił na budowę silnej armii narodowej, która będzie liderem na wschodniej flance NATO. I właśnie NATO to jest to, co nas interesuje i bliska współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, a nie żadne pseudoarmie europejskie. Nie będziemy eksperymentować naszym bezpieczeństwem” – mówił Kamiński.
Nawiązując do wyborów europejskich stwierdził, że możliwy jest prawicowy zwrot w Europie.
„Ten lewicowo-liberalny establishment, elita europejska obecnie rządząca w Brukseli – oni bardzo się tego boją; wiedzą, że to jest realne” – ocenił.
Z drugiego miejsca listy PiS do PE w woj. lubelskiego startuje Jacek Saryusz-Wolski. Kandyduje, bo - jak argumentował - chce dokończyć „rozpoczętą robotę”. Przypomniał, że przez cztery lata mijającej kadencji reprezentował PiS i frakcję konserwatystów i reformatorów w komisji konstytucyjnej. „W komisji konstytucyjnej, gdzie przygotowano ten diabelski plan przemienienia Unii Europejskiej jako wspólnoty suwerennych państw w superpaństwo, w oberpaństwo, w hegemoniczne, oligarchiczne, zaborcze państwo konstruowane na wzór II Rzeszy Cesarstwa Niemieckiego - potężne Prusy i wianuszek małych księstw” – podkreślił Saryusz-Wolski.
Szef lubelskiego PiS, poseł Przemysław Czarnek dodał, że ich zwycięstwo jest konieczne, bo od tych wyborów zależy, czy UE przetrwa. Według niego może ona przetrwać tylko wówczas, jeśli ponownie nawiąże do swoich korzeni wolnościowych, chrześcijańskich, demokratycznych.
„Jeśli z powrotem wróci na tory praworządności, jeśli z powrotem w Unii Europejskiej będą rządzić ludzie, którzy wiedzą, że można rządzić tylko w zgodzie z traktatami – tymi, które obowiązują - a nie tymi, które nam szykują. Nie z tymi, które chcą z UE zrobić superpaństwo niemieckie – superpaństwo europejskie pod butem niemieckim” – mówił Czarnek.
W spotkaniu z sympatykami PiS w Lublinie uczestniczyli też inni kandydaci startujący z czołowych miejsc na liście, m.in. poseł Dariusz Stefaniuk, poseł Anna Baluch, prof. Zbigniew Krysiak.
Wybory do Parlamentu Europejskiego w Polsce odbędą się 9 czerwca. Polacy będą wybierać 53 posłów.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk
mar/