W środę Sąd Okręgowy w Warszawie orzekając w II instancji wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej".
Marszałek Sejmu podczas późniejszej konferencji prasowej poinformował, że od szefa MS Adama Bodnara otrzymał dokument informujący o wyroku sądu i jest on analizowany przez służby prawne Sejmu. "Kiedy ta analiza się zakończy, wszystko na to wskazuje, będę zmuszony wydać postanowienie o wygaszeniu mandatów obu panów posłów" - poinformował Hołownia.
Dodał, że takie postanowienie marszałka Sejmu, kiedy zostanie wydane, podlega możliwości zaskarżenia przez zainteresowanych do Sądu Najwyższego. SN ma 7 dni na rozpatrzenie tego sprzeciwu.
Wskazywał, że to kolejny precedens w obecnej kadencji Sejmu, dlatego "musimy być pewni, że stoimy na twardym gruncie prawnym, że nikt nie ma żadnych wątpliwości".
"Wystosuję też wezwanie do obu panów posłów, aby do zakończenia procedury odwoławczej powstrzymali się od wykonywania swojego mandatu, w związku z zaistnieniem takiego faktu, i będę czekał na rozstrzygnięcie SN, jeśli taka procedura odwoławcza zostanie przez samych zainteresowanych wszczęta" - mówił Hołownia.
Hołownia: gdyby prezydent ułaskawił Kamińskiego i Wąsika to wymierzyłby sobie śmiertelny cios prawny
Zdaniem Hołowni prezydent, jeśli chce podtrzymać swoją wcześniejszą opinię dotyczącą ułaskawienia przez niego skazanych wówczas nieprawomocnie byłych szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to nie może dokonać ponownego ich ułaskawienia. Zdaniem Hołowni oznaczałoby to, że prezydent „nie zrobił tego o czym wcześniej mówił, że zrobił”. Marszałek dodał, że nie sądzi „aby prezydent był gotowy na taką ekwilibrystykę wobec samego siebie”, ale „nie jestem władny, aby przewidywać, co zrobi prezydent” - dodał.
Gdyby prezydent chciał stosować wobec prawomocnie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ułaskawienie, to zaprzeczyłby sam sobie i wymierzył sobie śmiertelny cios od strony prawnej – powiedział marszałek.
Hołownia odpowiedział również na pytanie o swoje dalsze działania dotyczące wygaszenia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika i sytuacji, w której posłowie nie uznają tej decyzji i pojawią się na sali obrad. „Chciałbym, żeby w tej sprawie nie było żadnych wątpliwości. Nie potrzebujemy dziś w kraju kolejnych eskalacji i kolejnych ognisk wojny. Potrzebujemy zimnego i skutecznego stosowania prawa z myślą, że nie możemy podpalać kraju. Do czasu zakończenia procedury odwoławczej nie będę odwoływał się do innych środków niż perswazja” – podkreślił.
Hołownia przypomniał, że posłom przysługuje możliwość wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego. „W mojej ocenie jednak sprawa jest oczywista. Panowie zostali skazani, a moim zadaniem, jako marszałka Sejmu, urzędnika państwowego jest ten fakt stwierdzić” – mówił Hołownia. Określił także zaistniałą sytuację jako bezprecedensową w dziejach Sejmu po 1989 r.
Do czasu zakończenia procedury odwoławczej nikt nie zajmie miejsca skazanych posłów
Do czasu zakończenia procedury odwoławczej nie będę podejmował decyzji o wstąpieniu na miejsce posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nikogo innego, ponieważ uważam, że procedurę odwoławczą należy szanować - powiedział marszałek Sejmu.
Hołownia zapytany o termin wygaszenia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika stwierdził, że "z materialnego punktu widzenia wygaszenie mandatów już nastąpiło".
"Ja to stwierdzam, jako marszałek Sejmu, natomiast w tej chwili moje służby analizują dokumenty, na których podstawie ja wydaję takie postanowienie, bo to wszystko musi być zgodnie z prawem" - zaznaczył.
Jak poinformował, po wydaniu postanowienia i doręczeniu go zainteresowanym, mają oni 3 dni na złożenie w tej sprawie zażalenia do Sądu Najwyższego, a ten ma kolejnych 7 dni na jego rozpatrzenie. "Do czasu zakończenia tej procedury nie będę podejmował decyzji o wstąpieniu na miejsce tych dwóch posłów nikogo innego, ponieważ uważam, że procedurę odwoławczą należy szanować - tak samo jak decyzje, które ja podejmuję" - podkreślił marszałek Sejmu.
"Będę postępował w 100 proc. zgodnie z prawem. Niezwłocznie, stanowczo, natomiast bez nadmiernego pośpiechu i eskalowania sytuacji, bo uważam, że nie jest to nikomu potrzebne" - podsumował Hołownia. (PAP)
autorzy: Rafał Białkowski, Grzegorz Bruszewski, Michał Szukała, Delfina Al Shehabi
mar/