Kancelaria podkreśliła w komunikacie, że marszałek Hołownia zwracając się do Najwyższej Izbie Kontroli skorzystał z ustawowych uprawnień.
Szymon Hołownia zamieścił też krótkie nagranie w mediach społecznościowych wyjaśniające, dlaczego zlecił kontrolę. "Czy wiecie, że w ciągu ostatnich ośmiu lat rządów PiS, instytucje związane z ojcem Tadeuszem Rydzykiem otrzymały z państwa i różnych jego agend ponad 400 mln zł? To jest kwota, za którą można zbudować 40 nowych przedszkoli" - zauważył.
Dodał, że zlecenie, które wystosował do prezesa NIK jest "pierwszym chyba takim przekrojowym, w pełni transparentnym przeglądem przepływów finansowych pomiędzy państwem i związkami wyznaniowymi, w szczególności Kościołem katolickim".
"Jako obywatel i jako katolik mam prawo i wszyscy my, mamy prawo wiedzieć na co przeznaczane są publiczne pieniądze, czemu służą. A po tych latach sojuszu tronu z ołtarzem, które pozostawiły w wielu z nas poczucie bardzo głębokiego niesmaku, czas chyba wreszcie, żeby Kościół i państwo wróciły na swoje miejsce" - powiedział Hołownia.
W piśmie do prezesa NIK Mariana Banasia marszałek Sejmu wskazał przesłanki, którymi kierował się, występując o kontrolę. Podkreślił, że konstytucja, obowiązujące w Polsce akty prawa międzynarodowego oraz ustawy, gwarantują wolność myśli, sumienia i wyznania, jednocześnie zakazując dyskryminacji z powodu przekonań religijnych.
Jak zaznaczył Hołownia, polska konstytucja gwarantuje równouprawnienie kościołów i innych związków wyznaniowych oraz nakazuje zachowanie przez władze publiczne bezstronności w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, z jednoczesnym obowiązkiem zapewnienia swobody ich wyrażania w życiu publicznym.
"Władze mają też konstytucyjny obowiązek ukształtowania stosunków między państwem a kościołami i związkami wyznaniowymi +na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności+, a także +współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego+" - podkreśliła Kancelaria Sejmu.
Jak zaznaczono, Hołownia wskazał, że z powyższych przepisów wynika, iż niedopuszczalne jest "zobowiązywanie kogokolwiek do finansowego wspierania obcych mu wspólnot religijnych, w szczególności zobowiązanie do płacenia podatku kościelnego na rzecz wspólnoty religijnej, z którą podatnik się nie utożsamia". Według marszałka, "obywatele mają prawo do swobodnego świadczenia na rzecz kościołów i innych związków wyznaniowych oraz instytucji charytatywno-opiekuńczych".
Hołownia przypomniał też, że w Polsce brakuje systemowych rozwiązań prawnych w zakresie finansowania kościołów i innych związków wyznaniowych ze środków publicznych, gwarantujących wolność sumienia i religii.
"Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, Marszałek Sejmu zwrócił się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie wydatków publicznych na poszczególne kościoły i inne związki wyznaniowe, ze szczególnym uwzględnieniem Kościoła katolickiego, dokonywanych od 12 listopada 2019 r. do 12 listopada 2023 r. przez podmioty ustawowo podlegające kontroli NIK" - poinformowała Kancelaria Sejmu.
Według komunikatu, Izba, na wniosek marszałka, skontroluje także m.in. środki wydatkowane w ramach subwencji oświatowej na finansowanie nauki religii oraz na utrzymanie i wynagrodzenia kapelanów zatrudnionych w służbach, inspekcjach i strażach. Kontroli podlegać mają także m.in. wydatki z Funduszu Kościelnego, ulgi, zwolnienia i preferencje podatkowe oraz celne stosowane względem kościołów i innych związków wyznaniowych i inne formy wsparcia finansowego lub majątkowego ze środków publicznych. (PAP)
mar/
mar/