Morawiecki podczas czwartkowej konferencji prasowej odniósł się do pytań dziennikarzy dotyczących systemu Pegasus. Polityk PiS wskazał, że "każde poważne państwo, a wiele państw używa wręcz nawet dokładnie tego samego systemu operacyjnego, musi mieć możliwości ścigania przestępców, bądź sprawdzania o czym przestępcy rozmawiają".
"Ja sam też sprawdzałem u pana ministra (Mariusza) Kamińskiego, (Macieja) Wąsika – pytałem bardzo dokładnie, bardzo wyraźnie - czy za każdym razem, jeżeli jakiekolwiek środki operacyjne są zastosowane przez służby jest zgoda sądu. Otrzymywałem każdorazowo odpowiedź, że +tak+, że za każdym razem sędzia wnikał w papiery, w materie i podejmował decyzję w oparciu o dokumentację, którą otrzymał" – oświadczył Morawiecki.
Dodał, że nie ma on wiedzy wobec kogo takie środki zostały zastosowane, gdyż nie była to jego rola. "Ja zadbałem o to, według mojej najlepszej wiedzy, żeby sposób i procedura stosowania tych środków operacyjnych była zgodna z prawem. I za każdym razem otrzymywałem informację, że owszem, że była zgodna z prawem" – zapewnił.
Z kolei poseł PiS Waldemar Buda powiedział, że ws. Pegasusa mieliśmy do czynienia w kampanii wyborczej z wielką machiną propagandy. Jak dodał, ilość operacji przy wykorzystaniu tego systemu była "setki razy mniejsza, niż opowiadana w historiach wyborczych, które prezentowała Koalicja Obywatelska". Nawiązał też do piątkowego przesłuchania szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego przez sejmową komisję śledczą. "Myślę, że jutro Jarosław Kaczyński przyłoży się do tego, aby obalić te śmieszne tezy o aferach, podsłuchiwaniu wszystkich i wszędzie Pegasusem, który funkcjonuje w większości krajów świata" – ocenił Buda.
Kaczyński pytany we wtorek, czy pojawi się na piątkowym posiedzeniu komisji ws. Pegasusa, powiedział, że będzie na posiedzeniu, "bo ma obowiązek być". "Obawiam się, że tam będzie wiele pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po prostu moja orientacja w tej sprawie (...) obawiam się, niewiele przekracza, a może w ogóle nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach" - mówił prezes PiS.
Jego zdaniem, sens istnienia komisji śledczej jest propagandowy, a TVN m.in. odpowiada za "urojoną rzeczywistość dyktatury, nadużyć, inwigilacji". "To jest takie sądzenie po sobie" - ocenił.
Przewodnicząca komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) uzasadniła wybór Kaczyńskiego na pierwszego świadka jego odpowiedzialnością za działania PiS rządzącej do grudnia 2023 r., a - jak mówiła - podczas rządów PiS "dokonano zakupu systemu Pegasus, który działał bez jakiejkolwiek podstawy". "Jarosław Kaczyński musi opowiedzieć przed komisją, czy podejmował świadomie decyzje o zakupie tego systemu. O to wszystko spytamy 15 marca" - mówiła Sroka pod koniec lutego.
Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. (PAP)